I jak... intuicja

22:00:00


Czy intuicja musi się "kłócić" z rozumem? Czy logika i "czucie i wiara" muszą być ze sobą sprzeczne? Czy koniecznie trzeba między jednym a drugim wybierać, czy może dałoby się jedno z drugim pogodzić i sprawić, by współistniały obok siebie? Jak dla mnie, to jak najbardziej do pogodzenia...

Co więcej, intuicja jest dla mnie dość jasnym i "naukowym" procesem. Kiedyś wyjaśniałam to tak:

Na swój własny użytek mam zgoła niemagiczny a zupełnie naukowy sposób wyjaśnienia czym jest intuicja: tym, co wychwytują moje zmysły a mózg gdzieś tam rejestruje. Może i nie mam do tego dostępu świadomie ale czasem rozsypane elementy składają się w całość i powstaje takie cuś: o nie, od tego człowieka uciekaj!

Odkąd to napisałam, chyba tylko tyle się zmieniło że jeszcze częściej używam intuicji. I z reguły dobrze na tym wychodzę.

Nie powiem, że jestem osobą z głową w chmurach. Uważam, że słuchanie intuicji jest OK, ale rozsądne zanalizowanie wszystkich za i przeciw też ma swoje plusy. Choć mimo wszystko sądzę, że najrozsądniejsze jest znalezienie złotego środka pomiędzy jednym a drugim.

I mam swoją małą tajemnicę, która pomaga mi wychwycić czy coś jest podszeptem intuicji czy własnych strachów i obaw. Jeśli coś jest podszeptem intuicji, czuję to jako niechęć by coś zrobić, albo taki entuzjazm by to zrobić, intuicja nigdy nie przybiera dla mnie kształtu konkretnych zdań, myśli. Ot, albo coś budzi mój entuzjazm, albo wręcz przeciwnie.

Nauczyłam się, że w relacjach niesłuchanie intuicji to zły pomysł. Z całą resztą... któż to wie? ;)

Tekst-bliźniak TU.

You Might Also Like

1 komentarze

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe