Pół roku
10:03:00Inaczej: 6 miesięcy, 24 tygodnie, 182 dni, 4368 godzin, 262080 minut, 15724800 sekund. Dużo? Mało?
Przez pół roku można przewrócić swoje życie do góry nogami, byłam, sprawdziłam, jestem tego niezaprzeczalnym przykładem. Zdecydowanie: DA SIĘ!
Przez ten czas dokonałam kilku istotnych dla siebie rzeczy:
Odnalazłam w sobie całkiem spore zasoby spokoju.
Całkiem przyzwoicie nauczyłam się tańczyć (przynajmniej niektóre tańce) i na pewno dobrze się przy tym obecnie bawię i im mniej myślę, tym lepiej dla mnie.
Ograniczyłam lub zerwałam kilka znajomości, które delikatnie rzecz ujmując nie były dla mnie dobre.
Wyszłam ze swojej skorupki i kilku osobom autentycznie mocno zaufałam i wiem, że było warto. W jakimś sensie też pozwoliłam sobie pomóc, dałam sama sobie zgodę na bycie słabą i przyjmowanie czyjegoś wsparcia i rad.
Poczułam się bezpieczniej w kilku ważnych dla mnie relacjach.
Jasno określiłam swoje cele na bliższą i dalszą przyszłość i zaczęłam robić pierwsze kroki by osiągnąć to, czego chcę.
Udowodniłam sobie, że może niekoniecznie jestem "słomianym zapałem" skoro kilka ważnych aktywności udało mi się regularnie praktykować (jak to brzmi!) i nie rzucić ich w diabły przy pierwszych trudnościach. I w zasadzie nie istnieje tu stwierdzenie: nie chce mi się i dziś dam sobie spokój, zostanę w domu.
Może też troszeczkę uwierzyłam w siebie - bardziej niż dotąd.
Mogę powiedzieć, że w porównaniu z tym, jak moje życie wyglądało pół roku temu a jak wygląda teraz, aktualne podoba mi się zdecydowanie bardziej. I coraz bliżej jestem wizji takiego życia, które z mojej perspektywy byłoby wręcz idealne.
1 komentarze
Margerytko: brawo Ty ☺
OdpowiedzUsuńChwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.