Zbędny drążek w szafie
16:07:00Moja ikeowa szafa "domyślnie" miała dwa drążki na wieszaki. Jeden na "normalnej" wysokości, drugi tak w mniej więcej 1/3 wysokości. Jako że na wieszakach wiszą różne moje sukienki, w tym dłuższe (a nawet moja studniówkowa sukienka do samej ziemi), część z nich się gniotła i po zdjęciu z wieszaka i tak były do uprasowania. Wkurzało mnie to, ale nic z tym nie robiłam.
Któregoś razu była u mnie moja siostra i tak sobie rozmawiamy, temat zeszedł na szafę i nieszczęsny drążek, ja jej marudzę, że ciuchy mi się gniotą, ona do mnie:
To czemu tego drążka nie odkręcisz?
Zaczęłam się motać, że sądziłam, że się nie da, że to, że tamto, jednak spojrzałam do szafy. Z każdej strony drążek przytrzymywały dwie śrubki. A w mieszkaniu mam śrubokręt i to bynajmniej nie jeden.
I tak oto moje sukienki w szafie już się nie gniotą.
Ale tak sobie pomyślałam: kurczę, ile jest takich sytuacji, kiedy uważamy, że kompletnie nic się nie da zrobić (prócz narzekania na podłą sytuację), że szach-mat i ogólnie dno i dwa metry mułu? Tymczasem przychodzi ktoś, kto wystarczy, że spojrzy z boku na całą sytuację i powie: hej, ale czemu nie zrobisz tego i tego? A my patrzymy z zaskoczeniem i myślimy: no fakt, że też mi to do głowy nie przyszło!
Czasem, kiedy rozmawiam z Panem Uśmiechem i mówię mu o czymś, co mnie gryzie, a on na to mówi mi, jak z jego perspektywy wygląda dana sytuacja. Słucham i w końcu mówię: jak tak o tym mówisz, to wszystko wydaje się być prostsze i łatwiejsze. On na to: bo ja na to patrzę z dystansu, a dla Ciebie to ważne, budzi w Tobie wiele emocji...
2 komentarze
emocje potrafią zakręcić człowieka. fakt.
OdpowiedzUsuńPrawda, jest wiele sytuacji w życiu kiedy nie widzimy prostych rozwiązań, a one są tuż obok
OdpowiedzUsuńChwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.