B jak BLISKOŚĆ
16:44:00Kiedy mogę być sobą i czuć to co czuję, mówić o tym i czuć się bezpiecznie. I kiedy nieważne jest, czy są to pozytywne rzeczy, czy trudne i skomplikowane. Niezależnie od tego, czy mojemu rozmówcy chcę powiedzieć, że źle się czuję z jakimiś jego zachowaniami, czy że bardzo, bardzo mi fajnie z tym, jaki jest wobec mnie - wiem, że zostanę wysłuchana i nie ulegnie zerwaniu nasza więź.
To też poczucie, że jeśli będzie coś, z czym nie będę umiała sobie poradzić sama, mogę się zwrócić do kogoś i ten ktoś w miarę swoich możliwości, albo mnie wysłucha, pomoże, jeśli będzie mógł, albo szczerze powie, że pomóc nie ma jak i że może powinnam się do kogoś innego zwrócić.
Zastanawiam się czasem, dlaczego tak łatwo się... pomylić?
Bo czym innym nazwać sytuację, kiedy piszę o jakiejś relacji jak w tym pierwszym akapicie, jest OK. Cudownie po prostu. Cud-miód i orzeszki, sielanka. A później człowiek nie zauważa pierwszych pęknięć, coś się na razie niedostrzegalnie sypie, ulega erozji, niszczeje. Aż pęknięcia stają się wyraźniejsze, a czasem - nie ma już jak i czego ratować. A człowiek myśli sobie: a może mi się tylko wydawało że jest dobrze, może to było tylko złudzenie?
I może nie warto się nad tym zastanawiać?
Bliskość to dla mnie też ten drugi akapit: jeśli jesteśmy blisko, ktoś mi może powiedzieć: słuchaj, ktoś inny pomoże Ci lepiej, ja nie umiem. Ale też będzie wiedział, że czasem pomocą jest samo wysłuchanie i nie potrzeba żadnych heroicznych czynów a jedynie cierpliwości i tego, że się jest.
Z doświadczeń ostatnich miesięcy dodałabym, że bliskość to dla mnie zwracanie uwagi na to, co się dzieje z drugą osobą, dostrzeganie co w jej duszy gra, czasem mówienie o tym, a czasem milczenie, nade wszystko jednak dawanie przestrzeni i czasu, dawanie wyboru czy w mówieniu o sobie czy w przekraczaniu jakichkolwiek barier, granic.
Kilka cytatów o bliskości:
Bo czym innym nazwać sytuację, kiedy piszę o jakiejś relacji jak w tym pierwszym akapicie, jest OK. Cudownie po prostu. Cud-miód i orzeszki, sielanka. A później człowiek nie zauważa pierwszych pęknięć, coś się na razie niedostrzegalnie sypie, ulega erozji, niszczeje. Aż pęknięcia stają się wyraźniejsze, a czasem - nie ma już jak i czego ratować. A człowiek myśli sobie: a może mi się tylko wydawało że jest dobrze, może to było tylko złudzenie?
I może nie warto się nad tym zastanawiać?
Bliskość to dla mnie też ten drugi akapit: jeśli jesteśmy blisko, ktoś mi może powiedzieć: słuchaj, ktoś inny pomoże Ci lepiej, ja nie umiem. Ale też będzie wiedział, że czasem pomocą jest samo wysłuchanie i nie potrzeba żadnych heroicznych czynów a jedynie cierpliwości i tego, że się jest.
Z doświadczeń ostatnich miesięcy dodałabym, że bliskość to dla mnie zwracanie uwagi na to, co się dzieje z drugą osobą, dostrzeganie co w jej duszy gra, czasem mówienie o tym, a czasem milczenie, nade wszystko jednak dawanie przestrzeni i czasu, dawanie wyboru czy w mówieniu o sobie czy w przekraczaniu jakichkolwiek barier, granic.
Kilka cytatów o bliskości:
...realna bliskość polega na byciu z kimś, kto nie jest idealny, ale mimo tego przeważa rodzaj sympatii i czegoś dobrego, co się między ludźmi wydarza. To jest dojrzała bliskość.
*
Mnie podoba się definicja, według której, bliskość między ludźmi jest wtedy, kiedy znają swoje zalety, ale też wady, jednak nie wykorzystują ich przeciwko sobie.
*
Kiedy dorośniemy, warto zadać sobie pytanie, co faktycznie oznacza dla nas bliskość w relacjach rodzinnych. Jak ją rozumiemy, jak możemy być blisko innych, ale też jaka jest nasza potrzeba bliskości, zwłaszcza taka, w której możemy dawać, nie tylko brać. Definicja bliskości zawsze będzie subiektywna, bo odnosi się do naszych potrzeb.
*
Zwracanie uwagi na różne trudne aspekty, na to, co nas uwiera, może rani, czego nie było, a co się pojawiło i wczesne identyfikowanie objawów, może zapobiec oddaleniu się od siebie.
*
Zwracanie uwagi na różne trudne aspekty, na to, co nas uwiera, może rani, czego nie było, a co się pojawiło i wczesne identyfikowanie objawów, może zapobiec oddaleniu się od siebie.
Cały tekst TU
Tak bardzo mi do ciebie
Blisko
Ta cisza zrozumiała
Wszystko
Poprowadziła
Nas
Od gniewu
Ku drzewom
W ptaków śpiew
Wśród listków
Nie trzeba nam słów
Słowa ranią
Znów anioł
Ciszy jest
Jest przy nas
Położył nam
Swój palec chłodny na głodne usta
Wypełniła się pustka
Ucichł zgiełk
Co rósł w nas
Ta cisza jest
Jak łza
Łza co trwa
U powiek
Człowiek
W słowie
Gubi ją łatwo
Żyć bez łzy
Nie warto
Tak bardzo mi do ciebie
Blisko
Ta cisza zrozumiała
Wszystko
Poprowadziła
Nas
Od gniewu
Ku drzewom
W ptaków śpiew
Wśród listków
Nie trzeba nam słów
Słowa ranią
Znów anioł
Ciszy jest
Jest przy nas
Położył nam
Swój palec chłodny na głodne usta
Wypełniła się pustka
Ucichł zgiełk
Co rósł w nas
Ta cisza jest
Jak łza
Łza co trwa
U powiek
Człowiek
W słowie
Gubi ją łatwo
Żyć bez łzy
Nie warto
Jonasz Kofta
Bliźniaczy tekst TU
0 komentarze
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.