To miasto...
12:30:00Kocham to miasto, którego ulicami przechodzę każdego dnia - od tylu już lat.
Kocham zalane deszczem, szare i (z pozoru) ponure.
Kocham rozsłonecznione.
Kocham burzowe.
Ze wszystkimi jaśniejszymi i ciemniejszymi stronami.
I w najpaskudniejszych chwilach.
Z mostem, który się spalił i go nie ma.
Z Wisłą i zachodami słońca nad nią.
Z parkami, cudnymi uliczkami i pięknymi miejscami.
Z ludźmi, z którymi to miasto już zawsze będzie się kojarzyć.
W takie dni jak teraz: kiedy nawet wieczorem jest duszno, a nagrzane mury emanują ciepłem, a nad budynkami zapada sierpniowy zmierzch.
Też kocham.
...Sam nie wiem skąd ten zachwyt nad nim mam
I pewnie toczę z sobą walkę nadaremną.
I nie wiem, czy to świateł blask tak nęci mnie
Czy ciemność...
Aż nie sposób nie wspomnieć TEGO.
Choć może jeszcze bardziej pasowałoby TO.
4 komentarze
To będziesz musiała mi Warszawę swoimi oczami pokazać bo ja jej niestety nie lubię....Tego pośpiechu nie lubię. Już lepiej czułam się w NY.
OdpowiedzUsuńChętnie :)
UsuńPośpiechu i ja nie lubię, ale wychodzę z założenia, że miasta się nie zmieni, ale można w nim znaleźć coś dla siebie i miejsca, gdzie czas tak nie pędzi-również.
ja całe życie powtarzałam, że nie lubię Warszawy. Aż w maju w końcu zebrałam się i pojechałam skonfrontować moje wyobrażenia o Warszawie z rzeczywistością. I och, ależ to cudne miasto!
OdpowiedzUsuńWidzę i jasne i ciemne strony i nieodmiennie kocham.
UsuńAle fakt, mieszkam tu już kawałek czasu, niebawem minie mi 9 lat...
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.