Zwolnij odrobinkę, życie
09:59:00Tak sobie chwilami myślę: zwolnij, życie.
Przecież jest ok, wszystko idzie do przodu, zmienia się i ewaluuje, zdecydowanie na lepsze. A ja? Cóż, trochę marudzę.
Zwariowane chwile, kiedy do późna w noc wymieniam z moim "nowo-odnalezionym bratem bliźniakiem" (tak to sobie tłumaczę, w rzeczywistości chodzi o mojego brata ciotecznego, a jeśli chcieć być dokładnym to stryjecznego) nutki, które później zapadają w myśli i przez cały dzień je nucę...
Zwariowane chwile, kiedy mi ucieka autobus i wpadam do następnego, który podjechał, by po trzech przystankach wpadł na mnie Królik, wpadając dokładnie w drzwi, przy któych stoję, a zarazem żebyśmy się oboje wpakowali w nieziemski korek z którego nie da się zbyt łatwo wybrnąć (ach ten spalony most).
Bieganie tu i tam, spotkania z ludźmi i zachwycanie się wiosną.
I ta książka, która po naprawdę długim oczekiwaniu wpadła mi w końcu w ręce: "Mistrz i Małgorzata"- ale jakie wydanie: z zaznaczonymi na czerwono ingerencjami cenzury! No po prostu marzenie.
Zdjęcia wiosenne w Parku Skaryszewskim i te obłędne zapachy kwitnących drzew, po prostu odlot!
A wiecie co, tymczasem ja bym najchętniej zakopała się po uszy pod kołdrą i przeczekała trochę bo momentami to jakby nie wierzę, że aż tyle dobrego na raz... to nie sen.
I paradoksalnie, różne rzeczo odkładam na później, zwlekam aż mi nieswojo...
Chyba potrzebuję więcej czasu na to wszystko.
1 komentarze
Margerytko, faktycznie: trochę marudzisz ;-)
OdpowiedzUsuńChwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.