Kiedy uciec chcę...

10:11:00

Dlaczego czasami tak trudno jest rozmawiać? Zamiast prośby o wyjaśnienia serwujemy chłodne spojrzenia. Zamiast żartu - milczenie. Potrzebujemy rozmowy jak dobrego jedzenia, a dobrowolnie wybieramy emocjonalna anoreksję. W środku wszystko krzyczy: mów do mnie! obejmij mnie! kochaj mnie! a jedyne co wychodzi z naszych ust, to słowa nie mające żadnego znaczenia. 
— Jarosław Borszewicz




Ostatnio zastanowiło mnie, że choć jest tak bardzo OK, zaczęłam się jakby zamykać w sobie.
Fochanie się na telefon, zapominanie by odpisać/oddzwonić, unikanie pewnych tematów w rozmowie...

Mając wokół siebie ludzi, którym wiem, że mogę zaufać, zaczęłam uciekać w swój mały, własny świat. Nie na taką skalę jak dawniej, ale zapaliła mi się w głowie żółta lampka, takie małe ostrzeżenie. Przecież wiem, że nie chcę tak. Na trochę, by złapać oddech- tak. Na dłuższą metę... nie.

Czasem więc, chociaż nie bardzo mam taką chęć, trochę na przekór sobie idę się z kimś spotkać, dzwonię albo piszę. I choć na początku z oporami, później się z tego cieszę. Dbając jednak o czas tylko dla siebie i taką... strefę ciszy.

Są przecież ludzie z którymi mogłabym przegadać całe godziny i nie miałabym dość. Możemy się nie widzieć całe wieki, ale jak się spotkamy to jest tak jakby minęło zaledwie parę dni. To jest piękne.

A jednocześnie tak trudno czasem odpuścić, pozwolić komuś wykonać kolejny ruch, zaczekać na telefon a nie dzwonić, zaczekać na odpowiedź na wiadomość... Tak trudno zaufać, choć intuicja mówi, że można, ale rozum swoje, jak to rozum.

Nie przyszłoby mi do głowy, że czasem najtrudniejsze jest nie działanie, a powstrzymanie się od działania, wyluzowanie i zatrzymanie się na chwilę... A jednak, tak właśnie jest.


You Might Also Like

0 komentarze

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe