Margerytka się buntuje

11:26:00

Dużo się dzieje i aktywnie.





Sobotnie przedpołudnie spędzone wśród ludzi, którzy są szalonymi zapaleńcami, entuzjastami tak biegania jak i pomagania innym, najczęściej za free. Mówię tu o ludkach z Fundacji Maraton Warszawski. Nie obeszło się bez spotkania z Królewiczem do którego drużyny trafiłam i zapewne to on miał na to wpływ. Tak czy inaczej byłam wszędzie po trochu, zrobiłam masę zdjęć (również makro), pogadałam z ludkami, zrobiłam to, co miałam do zrobienia i zniknęłam... by zrelaksować się przy fotografowaniu jedynie przyrody w Parku Skaryszewskim. Ja naprawdę lubię ludzi, ale czasem potrzebuję od nich odpocząć.

Co też się zacnie udało :)

A później... powrót do pewnej znajomości, dawniej dość bliskiej. Przerwa kilkumiesięczna i nagle, niespodziewanie wymiana zdań na fb. I ona miała bajzel w życiu i ja. Jakoś nie było czasu i chęci by się odzywać. Jak na razie czuję ulgę, że tak się stało, że znów piszemy, rozmawiamy.

Jest mi zwyczajnie dobrze.

A inna znajomość... No właśnie, Królewicz został ode mnie poproszony, by do połowy września się nie odzywał, bo chcę się zdystansować, chcę odpocząć. Skoro (jak mówi i pisze) nie jest mną zainteresowany a wszyscy poza małą grupą osób są mu obojętni, to chyba nie powinno to być dla niego problemem? Jest. Bo jakkolwiek się zgodził, napisał: Spoko:), to następnego dnia zaczął ze mną przeuroczą i przezabawną mailową wymianę zdań. Nie chcę. W jakimś momencie się zatrzymałam, zastanowiłam i na kolejnego maila nie odpisałam. Wyraźnie napisałam: "chyba, żeby to było coś ważnego i pilnego..." To nie było. Nie mam ochoty się jarać pisaniem z kimś, kto zasadniczo chciałby, żebym ciągle była pod jego wpływem, pod jego urokiem, a co za tym idzie, była skłonna wiele dla niego zrobić.

Coś mi się wydaje że zmiany, jakie we mnie zachodzą i te, które jeszcze zajdą, nie będą się Królewiczowi podobały. To nic. Mam po uszy.

You Might Also Like

0 komentarze

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe