"Zyskałem coś ze względu na kolor zboża"

17:29:00

A gdy godzina rozstania była bliska, lis powiedział:
- Ach, będę płakać!
- To twoja wina - odpowiedział Mały Książę - nie życzyłem ci nic złego. Sam chciałeś, abym cię oswoił...
- Oczywiście - odparł lis.
- Ale będziesz płakać?
- Oczywiście.
- A więc nic nie zyskałeś na oswojeniu?
- Zyskałem coś ze względu na kolor zboża - powiedział lis, a później dorzucił: - Idź jeszcze raz zobaczyć róże. Zrozumiesz wtedy, że twoja róża jest jedyna na świecie.

A. de Saint-Exupery "Mały Książę" 

Ostatnimi czasy nie mogłam zapomnieć tego fragmentu, ciągle gdzieś mi się pałętał...  

M.: osoby, któe mnie lubią zazwyczaja mocno cierpią, szczególnie mocno cierpi siostrzeniec. czasem ledwo wytrzymuje moje tortury

ja: takie cierpienia da się znieść ;p chyba to niemożliwe lubić kogoś i tylko samych fajnych rzeczy z tego powodu doświadczać czyż nie?

M.: nie wiem, nie znam takich ludzi

ja:no i właśnie ;p kiedyś na to inaczej patrzyłam, ale teraz ... właśnie tak i z powodu, że mogę kiedyś cierpieć, nie powiem, że nikogo nie polubię

M: masa osób myśli inaczej i przez to siedzą w domach i gniją

Zgadzam się ze wszystkim, co oboje napisaliśmy- właśnie tak- ryzyko, że mogę cierpieć, nie sprawi, że zrezygnuję z jakiejś znajomości, ze się poddam...  Chociaż czasem... Ze wszystkiego niemal udaje mi się wyciągnąć jakiś pozytyw.

*****

A jednak panikuję. Praca wraz z dokumentami złożona w dziekanacie. Zdjęcia do dyplomu zrobione. Czeka mnie ogarnięcie obiegówki. Czas też na doczytanie, douczenie się, przejrzenie własnych, sensownie posegregowanych notatek, które robiłam, pisząc racę magisterską.

Panikuję nieco.

A gdzieś z głębi wychylają się jakieś stare, zadawnione sprawy, domagające się zamknięcia tu i teraz, nie zwlekaj mówią, zamknij, zakończ.

Wyrzucam je za drzwi. Zamykam drzwi na wszystkie zamki. Wyrzucam je przez okno. Udaję że nie istnieją. Nie, nie teraz, na kilka dni przed obroną. Teraz chcę myśleć tylko o książkach Konwickiego, cenzurze i o wszystkim co z tym związane. I tak do 9 lipca. O 14ej obrona.

You Might Also Like

3 komentarze

  1. Kiedyś, jak z A. jeszcze tylko kręciliśmy się wokół siebie, spytałam go, co się stanie jeśli się do niego przywiążę, bo przecież nawet nie mieszkamy w jednym mieście. Odpowiedział mi:

    - Kiedyś przeczytałem Małego Księcia, i spodobała mi się szczególnie jedna, zawarta w nim mądrość.
    - Jaka?
    - Że jestem odpowiedzialny za to, co oswoiłem.

    Chyba po tych słowach się też nieco w nim zaczęłam zadurzać. Niby taka lekka książeczka, a tak wielkie przesłanie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Margerytko:)Same banały cisną mi się na usta. Będzie dobrze, zobaczysz. Skup się na obronie. Mocno trzymam kciuki:) 9.07 o 14.00 będę je ściskać tak mocno, że mi kostki zbieleją:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No kurczę, nie ma sensu patrzeć na to, czy się kiedyś będzie cierpieć czy nie. Moim zdaniem to, co doświadczamy dobrego w związku z drugą osobą jest znacznie silniejsze niż to, że od czasu do czasu pocierpimy przez chwilę

    OdpowiedzUsuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe