Idzie nowe

23:41:00



Przez moment dość mocna się podłamałam. W krótkim czasie spadło na mnie kilka mało przyjemnych, dość przygnębiających wydarzeń. Zapragnęłam schować się pod kocem i najbliższe dni przespać, przeczekać. I wiecie co? Później było jeszcze jedno przybijające wydarzenie, po którym podjęłam ważną decyzję, jakiś etap zamknęłam za sobą w pewnej relacji. Odchorowałam to i odchorowuję jeszcze. Tego samego wieczoru dłuuuugo rozmawiałam z moją przyjaciółką i spokojna, rzeczowa rozmowa pomogła mi spojrzeć na całą sytuację z boku i zastanowić się nad rozwiązaniami.

Jednak coś w tym jest, że dopiero jak jest bardzo kiepsko, to do człowieka w końcu dociera, jak bardzo pragnie by było lepiej. Może musi być jakieś dno, od którego się człowiek w końcu odbije i przestanie w końcu lecieć w dół, a wręcz przeciwnie.

Potrzebowałam tego nowego kierunku, jak łyka wody po długim biegu albo głębszego oddechu po zanurkowaniu pod wodę.

W niektórych kwestiach dalej nie wiem, jak się potoczy historia, w innych... ośmielam się marzyć, snuć plany i wierzyć, że oto zaczynam iść ścieżką, która może stać się czymś więcej niż chwilową pasją, fascynacją.

I ... bardziej niż zazwyczaj doceniam to co mam, tak materialnie, jak zupełnie... inaczej. Może w ten sposób: bardzo, bardzo cieszę się, że mam wokół siebie tak cudownych ludzi.

You Might Also Like

3 komentarze

  1. Przytulam cie mocno w tym trudnych chwilach, mimo,że się nie znamy
    Domyślam się co czujesz, mam kiepska sytuację od pół roku... i wiesz co?
    Damy radę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przytulam cie mocno w tym trudnych chwilach, mimo,że się nie znamy
    Domyślam się co czujesz, mam kiepska sytuację od pół roku... i wiesz co?
    Damy radę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję imienniczko :) miło mi to czytać :) damy radę, oczywiście.

      Usuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe