Jedno spojrzenie to więcej niż tysiąc słów...
13:32:00Zrozumcie, że język może ukryć prawdę, ale oczy - nigdy! Ktoś wam zadaje niespodziewane pytanie, nie zdradzacie się nawet drgnieniem, błyskawicznie bierzecie się w garść i wiecie, co należy powiedzieć, żeby ukryć prawdę, i wygłaszacie to niezmiernie przekonywająco, i nie drgnie na waszej twarzy żaden muskuł, ale - niestety - spłoszona pytaniem prawda na okamgnienie skacze z dna duszy w oczy i już wszystko stracone.
Michaił Bułhakow: Mistrz i Małgorzata
Jedna wielka burza. Emocje, które trudno okiełznać. Wspomnienia, które wracają, choćby się wcale tego nie chciało i utrudniają cieszenie się z teraźniejszości.
Niebawem minie rok, odkąd zdecydowałam się odrzucić opinie innych i zaufać własnym odczuciom dotyczącym kogoś z mojej dalszej rodziny. Okazało się to jedynym rozsądnym wyjściem i naprawdę cieszę się, że tak wybrałam. Mój świat byłby o wiele bledszy i smutniejszy bez tego.
Za niedługo minie też rok, od pewnego przypadkowego spotkania w autobusie, które zapoczątkowało serię wydarzeń, po których nic nie pozostało takie samo. Bez najmniejszej przesady mogę napisać, że gdyby nie tamto przypadkowe spotkanie w połowie sierpnia zeszłego roku, na pewno nie byłabym tu, gdzie jestem teraz.
Tym, co najmocniej wwierca mi się w świadomość i nie pozwala utonąć w strachach, złych wspomnieniach i obawach - jest właśnie świadomość trwania przez tak długi okres czasu: tygodni, miesięcy, a później niespełna roku. Niby wydaje się, że to tak niedawno, a później człowiek sobie myśli: nie wiem, kiedy to "niedawno" stało się rokiem.
Co do cytatu z początku tekstu: zastanowiłam się raz, na ile Pan Uśmiech świadomie, a na ile intuicyjnie korzysta z wiedzy o tym, że tak wiele da się powiedzieć spojrzeniem i że czasem naprawdę, nie trzeba niczego więcej. Myślę sobie czasem nawet, że słowa mogą dawać furtkę do polemiki, dyskusji, niewiary, mówienia: nie, nie wierzę Ci, że tak jest. A tymczasem, jeśli ktoś Ci patrzy w oczy w taki sposób, że od tego jednego spojrzenia wiesz, że doskonale zdaje sobie sprawę nie tylko z tego, jak ciężko czasem z Tobą wytrzymać, i że masz wady - ale mimo to ma dla Ciebie tyle akceptacji i tak zwyczajnie po prostu, bez warunków i zastrzeżeń, bardzo Cię lubi... z tym się nie da dyskutować. Sądzę nawet, że gdyby chcieć to samo zawrzeć w słowach, mogłoby się nie udać, a same słowa, o wiele łatwiej uciekłyby z pamięci - w przeciwieństwie do takiego jednego spojrzenia.
Wspomnienie tamtego letniego popołudnia, kiedy na ławce w parku rozmawialiśmy o rzeczach poważnych i zgoła niepoważnych - podnosi mnie na duchu w gorszych chwilach i pomaga iść dalej, kiedy wspomnienia zbyt mocno ciągną w dół.
Wszak pamiętam czyjeś stwierdzenia, że akceptuje to, że mam takie a nie inne podejście do czegoś - powiedział mi to, a ja tego zupełnie nie czułam, dla mnie to były puste słowa... Pan Uśmiech nigdy mi czegoś podobnego nie powiedział, a jednak wiem na pewno, że tak jest. Pomimo wszystkiego co we mnie mało pozytywne.
dystans,czyli mimo chęci nie otworzysz się tak szybko, bo masz w sobie dużo emocji, które mogą Cię przytłaczać swoją siłą, gdy okaże się, że to jest prawdziwe.
0 komentarze
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.