Na nowo
20:37:00Zaczynam coś zupełnie nowego, nową "przygodę". Czy się okaże na dłużej, czymś poważniejszym i czymś, w co się "wkręcę" - to się okaże. Może zwyczajnie uznam, że to nie dla mnie, że się nie nadaję? Kto wie? Na razie wkręcam się w kurs internetowy, żeby sprawdzić, czy to dla mnie. I sprawdzę to :)
A jednocześnie porywam się na napisanie e-booka na bardzo ważny dla mnie temat - i sądzę że nie tylko dla mnie ważny, jestem pewna, że przynajmniej paru osobom mogę pomóc, ujmując w słowa to, co mi po głowie kołacze. I oczywiście, nie oszukujmy się: pisząc, pomogę też sobie. A może przede wszystkim pomogę sobie. Tak czy inaczej, gra jest warta świeczki. Plan jest taki, by e-book był gotowy 9 listopada. Tak więc: wyzwanie czas zacząć!
Na razie tylko w sferze planów jest pewien pomysł związany z robieniem zdjęć... choć tym razem nie chodzi bynajmniej o zdjęcia makro. Na razie nie powiem więcej, chcę tylko zasygnalizować, że pomysł jest, że się rozwija, że w swoim czasie zapewne ujrzy światło dzienne, chyba, że mój zapał okaże się być słomianym ;) Ale mam nadzieję, że stopniowo, krok po kroku zaplanuję co i jak i przejdę do działania...
Emocjonalnie też mam aż zanadto do przepracowania... niekiedy dopiero teraz zdaję sobie sprawę z przyczyn własnych dziwnych reakcji, dlaczego tak, dlaczego siak... Często bywa to dość mocnym zaskoczeniem i nie zawsze przyjemnym, ale na pewno lepiej zdawać sobie sprawę, niż się łudzić.
I choć to pewnie już nieraz pisałam, napiszę po raz kolejny: jestem wdzięczna za wszystko to co mniej lub bardziej materialnie "mam", za ludzi, których mam wokół siebie, za możliwości, z których mogę skorzystać, za pomysły, umiejętności i rzeczy, które w sobie wypracowałam. Cieszę się, że jest tak, jak jest....
Moje myśli kierują się ku jednemu z wierzeń buddyjskich. Według niego dąb powołują do życia dwie siły jednocześnie. Jest to, co oczywiste, żołądź, od którego się to wszystko zaczyna, zalążek, który zawiera w sobie całą obietnicę i cały potencjał wyrastający w drzewo. Wszyscy to widzą. Niewielu jednak jest w stanie rozpoznać inną działającą tam siłę - samo przyszłe drzewo, które tak bardzo chce powstać, że zmusza żołądź do zaistnienia, swoim pragnieniem wyciągając młodą roślinkę z pustki, kierując ewolucją od nicości do dojrzałości. W tym sensie, mówią mędrcy zen, to właśnie drzewo dębu stwarza żołądź, z którego się narodziło.
Myślę o tej kobiecie, jaką się ostatnio stałam, o życiu jakie terazz prowadzę i o tym, jak bardzo zawsze chciałam być tą osobą i wieść to życie, wyzwolona z farsy udawania, że jestem kimś innym niż tylko sobą. Myślę o tym wszystkim, co musiałam znieść zanim dotarłam tutaj i zastanawiam się czy to j a - – to znaczy ta szczęśliwa i zrównoważona ja, drzemiąca teraz na pokładzie tej małej indonezyjskiej łodzi rybackiej – przez te wszystkie ciężkie lata ciągnęła tę drugą, młodszą, bardziej zdezorientowaną i szamocącą się. Ta młodsza ja byłam tym pełnym możliwości żołędziem, jednak to ta starsza j a, ten istniejący już dąb, powtarzała cały czas: „Tak…rośnij! Zmieniaj się! Ewoluuj! Przyjdź i spotkaj się ze mną tutaj, gdzie j a już istnieję, wypełniona i dojrzała! Chcę, byś we mnie wrosła!” I możliwe, że właśnie to obecne i w pełni urzeczywistnione j a unosiło się cztery lata temu nad łkającą na posadzce w łazience mężatką i może to j a szeptałam czule do ucha tej pogrążonej w rozpaczy kobiety: „Wracaj do łóżka, Liz…” Ja już wiedziałam, że wszystko będzie dobrze, że ostatecznie wszystko sprowadzi nas razem t u t a j. Dokładnie tutaj, dokładnie w tę chwilę, bo to jest miejsce, w którym na nią zawsze czekałam, spokojna i zadowolona.(…)
Elizabeth Gilbert: Jedz, módl się, kochaj
1 komentarze
Uwielbiam "nowe" to daje takiego kopa do działania ^-^ Nie mogę się doczekać e-booka - powodzenia! i czekam z niecierpliwością, na zdjęcia też, jestem ciekawa co wymyśliłaś ^-^
OdpowiedzUsuńChwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.