Notatki Pożeracza Książek cz. 23 czyli STYCZNIOWE CZYTANIE
17:12:001. Federico Moccia: Tylko Ciebie chcę
Moim zdaniem lepsza niż jej poprzedniczka, "Trzy metry nad niebem". Czytało się zdecydowanie OK, fabuła sensowna, bohaterowie bardziej realistyczni niż ci sami w pierwszej części.
Nie powiem że to literatura wysokich lotów, ale jednak całkiem przyjemna lektura, w moim przypadku: na przechorowany, długi styczniowy weekend.
2. Kerstin Gier: Czerwień Rubinu
Miłe zaskoczenie. Dowiedziałam się o tej książce przypadkiem, wypożyczyłam i... wsiąkłam. Przeczytałam ją w jeden wieczór w łóżku i nie mogłam się doczekać, kiedy sięgnę po kolejne części.
Czas jakiś później udało mi się nawet obejrzeć film na jej podstawie, ale jak to ja zwykle stwierdzam: książka lepsza.
3. Joanna Chmielewska: Większy kawałek świata
Przeczytałam, przemęczyłam. Jak lubię Chmielewską, tak za niektórymi z jej nowszych książek nie nadążam. Może dlatego, że ta konkretnie była taka bardzo dla młodzieży? Może. Czytało się miło, ale bez szału.
4. Charlotte Link: Przerwane milczenie
Wciągająca fabuła, kryminał pełną gębą, momentami po prostu nie sposób się było oderwać od lektury. Trzymająca w napięciu, podpowiadająca różne możliwości tego, kto dokonał tak makabrycznych zbrodni w sielskim domku na wsi, gdzie kilka zaprzyjaźnionych małżeństw spędza wakacje, wolne dni i święta.
Długo nie mogłam się otrząsnąć z tej książki, nie wiem czy sięgnę po coś jeszcze tej autorki, bo nie przepadam za tak makabrycznymi opowieściami. Niemniej jednak książka moim zdaniem dobra.
5. Markus Zusak: Złodziejka książek
Zaczytałam się totalnie i zapomniałam o całym świecie czytając tę książkę.
Jedno wielkie ŁAŁ!
Już sam pomysł na fabułę świetny i niebanalny, a realizacja jeszcze lepsza. Jestem naprawdę pod wrażeniem.
6. Kerstin Gier: Błękit Szafiru
Jak już wypożyczyłam z biblioteki kolejny tom, niemal od razu po niego sięgnęłam.
Pozytywne wrażenia, czytało się fajnie, choć drugi tom nie dorównuje pierwszemu.
Wielki plus za postać Xemeriusa, który zresztą widnieje na początku posta (lub raczej jego wyobrażenie nie mam pojęcia czyjego autorstwa). Poczucie humoru prezentowane przez tę postać rozbroiło mnie na amen.
Żeby było zabawniej, obejrzałam, a raczej próbowałam obejrzeć ekranizację, ale się poddałam po pół godziny. Jakoś nawet nie chcę wiedzieć, czy dalej lepiej, nie podobało mi się to, że tak bardzo zmienili nawet fabułę w porównaniu do książki.
7. Kerstin Gier: Zieleń Szmaragdu
Chyba podobała mi się najbardziej z całej trylogii.
Choć zakończenie... wydawało mi się takie nie do końca przemyślane, ale też jakby wiele kwestii nie zostało wyjaśnionych i mało zrozumiałych, ale może to tylko moje wrażenie.
Dużym plusem było dość wiele zaskakujących wątków, które znajdowały zakończenie w tym tomie i oczywiście postać ducha-gargulca Xemeriusa, jak dla mnie po prostu mistrzowskiego.
Kilka cytatów:
... Nie chcemy żeby twoja wścibska ciotka dorwała nas, kiedy znajdziemy diamenty.
- Jakie diamenty?
- Raz pomyśl optymistycznie - Xemerius już odlatywał z łopotem - A co byś wolała? Diamenty czy zgniłe szczątki rozwiązłej pokojówki. To wszystko kwestia nastawienia. Spotkamy się przed grubym wujem z chabetą.
***
- Nie możesz zjeść gołębia - powiedziałam. - Jesteś duchem.
- Jestem demonem, mogę jeść wszystko, co zechcę! Raz nawet pożarłem księdza! Z sutanna i koloratka!
8. Joanna Chmielewska: Jak wytrzymać z mężczyzną
Momentami mnie wręcz od siebie odpychała, ale i tak przeczytałam do końca.
Niby zabawna, ale zawiera w sobie kilka myśli o których warto pamiętać i to niekoniecznie tych, które mogłyby świadczyć o poczuciu pewnego rodzaju wyższości wobec facetów (czasem miałam dość tego jechania po nich, no cóż).
Choć totalnie rozbroiły mnie dwa cytaty. Ten tak bardzo prawdziwy:
A ten tak bardzo... o mnie czasami :D
- Jestem demonem, mogę jeść wszystko, co zechcę! Raz nawet pożarłem księdza! Z sutanna i koloratka!
8. Joanna Chmielewska: Jak wytrzymać z mężczyzną
Momentami mnie wręcz od siebie odpychała, ale i tak przeczytałam do końca.
Niby zabawna, ale zawiera w sobie kilka myśli o których warto pamiętać i to niekoniecznie tych, które mogłyby świadczyć o poczuciu pewnego rodzaju wyższości wobec facetów (czasem miałam dość tego jechania po nich, no cóż).
Choć totalnie rozbroiły mnie dwa cytaty. Ten tak bardzo prawdziwy:
A ten tak bardzo... o mnie czasami :D
0 komentarze
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.