Jestem NIEDZISIEJSZA!....

20:44:00

...i powinni o tym pamiętać ci, którzy chcą mnie na siłę zmieniać.

Mam chwilami dość niepopularne sposoby na spędzanie czasu i łatwo mnie nazwać dziwaczką. Przykład?

Nad oglądanie TV w wolnych chwilach przedkładam książki... mogłabym je pochłaniać bez opamiętania. Co nie znaczy, że nie lubię od czasu do czasu obejrzeć ciekawego filmu. Lubię. Ale i tak wszystko zależy od nastroju.

Wolę pójść na spacer niż iść tańczyć do klubu. Czasem mam ochotę potańczyć, ale nie jest to mój ulubiony sposób spędzania czasu.

Do absolutnego szczęścia doprowadza mnie fakt, że kwiatek doniczkowy, który 'nie żył' przez kilka miesięcy, wypuścił kilka listków i niebawem zakwitnie... co więcej uszczęśliwia mnie fakt, że mam na parapecie nową roślinkę, tym razem cyklamena. Lubię się nimi zajmować, lubię na nie patrzeć, lubię o nie dbać...

Ostatnią rzeczą na którą bym się 'skusiła' byłoby pójście na imprezę i upicie się tak, żebym nie pamiętała, co i z kim robiłam. Nie sądzę też, żeby to był powód do chwalenia się.

Wolę ugotować sobie domowy obiad z gotowanymi ziemniakami niż zjeść pół-gotowe, odgrzane frytki z dodatkami. I to, co ugotuję, bywa jadalne. (no dobrze, był pojedyncze przypadki, kiedy nie było)

Jeśli mam do wyboru: przed wyjściem umalować się fluidem, różem, cieniem do powiek i tuszem do rzęs, albo zjeść sensowny posiłek- wolę to drugie. Mała wzmianka: z wyżej wymienionych posiadam tylko dwa ostatnie i lekki fluid  w którym więcej jest kremu nawilżającego.

Jeśli wychodzę z mieszkania i zapowiada się, że czeka mnie dużo chodzenia, biegania i podbiegania- za żadne skarby nie założę butów na obcasie... pomijając już fakt, że z zasady mam raczej buty na płaskim obcasie, wszelkiego rodzaju tenisówki, adidasy i balerinki...

Jeśli kiedykolwiek zacznę prowadzić bloga 'modowego' gdzie będę wrzucać swoje 'outfity' i 'stylizacje'  z głupimi, banalnymi komentarzami, w idiotycznych pozach i .... to proszę, niech ktoś mnie kopnie, byle mocno. (i to nie tak, że mam coś przeciwko blogom modowym w ogóle... czy wrzucaniu zdjęć, nie w tym rzecz, po prostu razi mnie ta pustka niektórych blogów)

I nie, nie jestem pulchnym brzydalem z masą syfów na twarzy... i samotniczką. I owszem, czasem się maluję i generalnie lubię fajnie wyglądać. Tyle, że nie jest to dla mnie całym światem i stałym priorytetem...

A mimo to chwilami mam wrażenie, jakbym była z innej planety.

You Might Also Like

13 komentarze

  1. niektóre odnoszą się także do mnie, ale czasem lubię iść na imprezę (w granicach rozsądku) bez chalania na umór ;)
    a murakami jest super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, jet! :)

      Aktualnie zaczynam "Przygodę z owcą":)

      Usuń
  2. Rozumiem każde słowo, któe napisałaś poza makijażem - no niestety raczej nie wychodze bez niego z domu :)
    I potwierdzam nie jesteś zasyfiałym brzydalem :)
    Najważniejsze to lubic siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mmm :)

      Właśnie ostatnio wybitnie się staram polubić siebie i zobaczymy co z tego wyniknie:) Powyższy post był napisany w stanie totalnego zezłoszczenia się... na całokształt ;)

      No dobra, pewien blog się dołożył, modowy...

      Usuń
  3. Za dużo reklam (niestety wyłączenie tv na nie nie pomaga) - popadasz w głupie myśli :D
    Tak samo-m niedzisiejsza :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się dołożyło wejście na pewnego bloga mojej znajomej... właśnie o modzie, ze stylizacjami i tak dalej... przypomniało mi to rozmowę z moim znajomym. I się wkurzyłam, że kiedyś facet, który wpadnie mi w oko może wybrać taką umalowaną i wystylizowaną dziewczynę na obcasach nie mnie... ale ostatecznie to o nim by świadczyło, nie o mnie;)

      Usuń
  4. potwierdzam - znana mi osobiście Margerytka jest śliczną, szczuplutką dziewczyną i wygląda na siedemnaście lat bez makijażu to po co się ma pacykować.

    OdpowiedzUsuń
  5. ;) kurcze... trzeba nam zatem znaleźć nazwę dla naszej nowej Planety :) podpisuję się pod Twoim tekstem :)
    A jeśli chodzi o blogi modowe... pisałam o tym kiedyś... zastanawiam się dlaczego jest teraz taki popyt na te przebieranie się... bo większość tych dziewczyn się przebiera.. nie ubiera... ja to tak widzę :)


    P.S. Kwestia spojrzenia... właśnie. Ale czy właśnie rodząc dziecko, będąc Rodzicem (bo Ojców to się pewnie też tyczy) to spojrzenie nie powinno się zmieniać?? Być ponad resztę? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że trochę to takie zapatrzenie się w to, że są bloggerki, które mają wpływ na innych to i może mi się uda- zainspirować, zabłysnąć też...

      Aż się zaczęłam zastanawiać, czemu aż tak mnie zirytował tamten blog... bo nie mam nic przeciwko temu, że ktoś wrzuca na bloga zdjęcia fajnych zestawień ciuchów... Irytuje mnie to, kiedy staje się ideologią, takim specyficznym hobby. A później spotykam taką autorkę bloga o modzie na spotkaniu kilkorga znajomych i do szału doprowadza mnie nawet perfekcja z jaką dziewczyna wręcz ostentacyjnie, przy wszystkich maluje usta błyszczykiem...

      Może irytuje mnie to wszystko właśnie dlatego, że nawet gdybym chciała, nie umiałabym taka być: zawsze perfekcyjna, umalowana i tak dalej.

      I chyba wolę by taka jak jestem:)

      Usuń
  6. Hm... Wiesz... hobby ludzie mają różne... i to jest może nawet ciekawe :) Ty lubisz książki, ona ubrania :)
    Mnie drażni sztuczność, którą momentami wyczuwam... może jestem zbyt wyczulona? :P
    Jeśli chodzi o perfekcyjność... to kwestia priorytetów :) jeśli byś chciała być, to byś była :)

    P.S. Hahaha :) miałam to samo ostatnio! Miałam nie sprzątać tylko "ogarnąć" ;D to chyba ta wiosna... napawa nas siłą :)

    OdpowiedzUsuń
  7. I ja po Twojej wypowiedzi - chyba u Mi - zaczęłam ogarnaić i zrobiły sie z tego mega porządki ;) Zwłaszcza przed przeprowadzką ;)
    Mam takie zdanie jak Ty. Mimo, iż lubię łądnie wyglądać i potzrebuję czuć się kobieco to wkurza mnie płytkość i to, że jedynym celem tych dziewczyn jest latanie po sklepach i fotografowanie się w tym! Jeju jakie to szafy trzeba mieć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie tyle jakie szafy ile jak dużo w portfelu;)
      Na pewnym blogu który jest źródłem mojej irytacji (i po przejrzeniu którego zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno chcę mieć jego autorkę w znajomych na fb)pojawiało się coś w stylu: aaa, kupiłam świetny ciuch, jest genialny! sesja zdjęciowa. kilka dni/tygodni później: jednak kupiłam ciuszek pod wpływem impulsu, wystawiłam na Alledrogo, jak ktoś chce, podaję linka... eh.

      Moje sprzątanie zaczęło się od powodów praktycznych; mieli nam robić małą rewolucję z wodomierzami... tymczasem przeszło na całe mieszkanie i dobrze :) Czasem takie porządki pomagają mi się zmobilizować, tylko najtrudniej zacząć ;)

      Usuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe