"Nie mów mi, że niebo jest granicą, skoro są ślady stóp na Księżycu"

22:05:00

Nosi mnie. Jak diabli. Czy to ta wiosna?

Pewnie wiosna też, ale powodów tego, że nie umiem usiedzieć w miejscu, jest jeszcze kilka.

Właśnie wróciłam z nazwijmy to... weekendu pod W-wą, na działce u Koszki i Iv (moich współlokatorek, które aktualnie wybyły). Wczorajszy wieczór zakończył się ogniskiem i naszą totalną głupawką a ja po raz kolejny się przekonałam, że nie ma to jak zupełnie babskie towarzystwo. No i kocie towarzystwo, zdecydowanie! :) Na początku Cały wymownie się na mnie wręcz obraził dając mi do zrozumienia, że kota się tak nie traktuje i trzeba go odwiedzać. Później był już wniebowzięty moją obecnością i łaskawie nocą wędrował na moje łóżko a ilekroć orientował się że nie spałam (nie wiem jak!) właził mi na poduszkę i łasił się ...

A okolica też piękna:









































Dzisiaj się zorientowałam, że właśnie dziś kończy się ważność mojego zamówienia na pewną książkę Murakamiego. Pech chciał, że do końca godzin otwarcia została godzina a ja nie byłam jeszcze nigdy akurat w tej wypożyczalni (jest ich pięć i jak na razie w jednej się zarejestrowałam a do tej najbliższej chadzam). No i przepadło bo nic mi nie dało błąkanie się dziś po mojej ulubionej dzielnicy wieczorem. Eh.

Za to odkryłam, że niebawem rusza wypożyczalnia rowerów w mojej dzielnicy. Już jestem zarejestrowana w systemie:) Już mi się marzy śmiganie rowerkiem:) Mrrrrrrr....

Poza tym poprawione CV, mnóstwo wysłanych ofert i sałatka którą sobie zrobiłam zamiast czegoś-strasznie-słodkiego albo czegoś-upiornie-tłustego-i-słonego...

Jasny gwint! Obiecałam sobie że zacznę choćby odrobinę zdrowiej żyć a tak mnie ciągnie do utartych sposobów reagowania, radzenia sobie z problemami... Jasne, mogę 'zajeść' jakieś emocje słodyczami czy czymkolwiek innym, mogę 'wyłączyć' kilka swoich mechanizmów obronnych w dość prosty ale uzależniający sposób, mogę się zapomnieć na kilka mocno niezdrowych sposobów... tylko PO CO? Nie warto.



Od niedawna wzięłam się za siebie dość mocno a to oznacza, że na jakieś kilka tygodni zrezygnowałam z kilku rzeczy. Chwilami ciężko mi to idzie. Chwilami cieszę się jak głupia. Wiem, że warto... tylko czasem entuzjazmu brak.


Moje obijanie się trochę złagodniało...  

Dam radę. Na pewno :)


You Might Also Like

3 komentarze

  1. Czyli w stolicy też wiosna w pełni:))) Mi, aż chce się żyć! Też mam takie postanowienie, żeby żyć bardziej zdrowo: zaczęła dziś biegać i codziennie jeść jakiś owoc! To już jest coś!:))
    Margerytka - napisz proszę posta o tym cmentarzysku zaginionych książek! Kiedyś coś o tym wspomniałaś i tak weszło mi to do głowy - za nic nie może wyjść!!!

    OdpowiedzUsuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe