O Aniołach obok nas...

01:31:00

Zauważyliście, że łatwiej jest dostrzegać w innych czy w rzeczywistości to, co negatywne i o tym mówić czy pisać? Dziś chcę to odwrócić i napisać kilka słów na bardzo pozytywny temat. Zainspirowała mnie do tego Kasia z Wrocławia na swoim blogu.

źródło: http://myszorek922.wrzuta.pl/obraz/8lhbQ2BvnFx/myslovitz_artur_rojek


Napiszę o kimś wyjątkowym.

Myślę, że gdyby na świecie było więcej osób takich jak on, byłby to o wiele lepszy i szczęśliwszy świat. Poznałam go najzupełniej przypadkiem, chyba że uznamy, że nie ma czegoś takiego, jak przypadek, są za to koniecznie potrzebne zbiegi okoliczności. Chciałam pomagać innym i tak trafiłam na niego. Człowieka, który wprost zaraża entuzjazmem i pozytywnym nastawieniem. Zamiast narzekań na zło, nieczułość i dziwne układy, wręcz staje na głowie, żeby chociaż cząstkę tego co może, uczynić lepszym i sprawić, żeby życie chociaż kilku osób zmieniło się na lepsze.

Jego poczucie humoru sprawia, że nawet to, co w pierwszej chwili zdaje się być nie do przejścia, ponure, trudne i skomplikowane, znajduje swoje rozwiązanie a przy tym zostaje "rozbrojone" potężną porcją dobrego humoru i żartu. Uśmiech to jego nieodłączny "towarzysz", co połączone z urokiem osobistym i ujmującym sposobem bycia tworzy mieszankę piorunującą. Dla niego nie istnieją problemy, za to zadania z którymi trzeba się zmierzyć- jak najbardziej.

To ktoś, przy kim odkrywam lepszą cząstkę siebie i przyznaję się sama przed sobą i przed innymi, że taka pozytywna część mnie jest, obok odkładania na później, egoizmu, obaw, lęków i oceniania siebie zbyt nisko. Mogłabym napisać, że staję się lepsza, ale to nie do końca prawda: dobro jest w nas i zawsze tam było, być może tylko czasem potrzeba kogoś takiego jak on, obok nas, by to zauważyć, dostrzec... A czasem to nie lada wyzwanie: przekonać kogoś, że ma mocne strony i że owszem, ma możliwości by dać coś z siebie innym- mądrze dać. Tak w sam raz: ani za dużo, ani za mało, ani na siłę ani bez przekonania... Nie to, co chciałoby się dostać, ale to, co jest potrzebne "obdarowanemu", pomoc, która nie upokarza, ale mobilizuje do zmian i podniesienia głowy.

Bo w tym wszystkim ważne jest, że jeśli komuś pomaga, robi to mądrze. Co przez to rozumiem? To takie coś, kiedy ktoś Cię wspiera, ale pozwala Ci działać samodzielnie, nie wyręcza. Jest obok, daje możliwości i jakąś część swobody. Jeśli potrzebujesz wsparcia, jest obok. Tak w sam raz- ani za mało ani za dużo tej obecności. Jeśli jest jakieś wspólne dla nas zadanie do wykonania, mogę być pewna, że w razie jakichkolwiek wątpliwości on je rozwieje, że możemy każdy bez wyjątku temat przegadać.

To ... takie wyjątkowe, kiedy przestajesz wierzyć w siebie i swoje możliwości choćby na chwilę... i jest ktoś, kto wierzy w Ciebie i wtedy, wierzy, kiedy masz gorsze chwile, popełniasz błędy, masz ochotę rzucić wszystko w diabły i więcej nie wracać. A jednocześnie jest jakby ponad moimi obawami i gorszymi chwilami, nie daje się wplątać w marudzenie i narzekanie, ani tym bardziej w ogólne i nic-nie-dające mówienie że 'będzie dobrze'. Jeśli już mówi/pisze coś w tym stylu, wiem, że to nie puste słowa, powtarzane po wielokroć bez większego przekonania, ale słowa, które mają wartość.

Dzięki takim osobom jak on, mój mały świat się zmienia na początku na tej płaszczyźnie, w której mamy wspólne cele i zadania do wykonania, a później bardziej ogólnie, a to co dobre, rozprzestrzenia się na to, co codzienne, moje własne, osobiste... I jest już zupełnie inaczej, piękniej, bardziej pozytywnie. Pojawia się uśmiech.

Na tą chwilę nie umiałabym nawet powiedzieć tej osobie tego, co właśnie tutaj piszę, za to mocno wierzę, że kiedyś to zrobię. Myślę, że o pozytywnych rzeczach warto mówić, bo niewypowiedziane słowa pozostają tylko w nas, a przekazane mogą zdziałać coś dobrego, a świat jeszcze bardziej pozytywny się staje dzięki nim.

You Might Also Like

3 komentarze

  1. wlasnie.....dlaczego jak komus chcemy powiedziec cos przykrego,to nie mamy wiekszego problemu,ale zyby tak pozytywnie o kims....no to tutaj raczej jestesmy oszczedni w slowach:) tak mi sie wydaje,z obserwacji:)
    fajnie,ze masz taka osobe,taki skarb wlasciwie.Bo ile takich osob spotykamy w swoim zyciu? Fajnie tez byc chyba taka osoba.....ale jak,latwo nie jest:)

    OdpowiedzUsuń
  2. faktycznie dobry pomysł.

    Nowa notka u mnie.:)) Masz ochotę to wpadnij.:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciągle mnie to zaskakuje: że tak trudno pisać/mówić komuś o tym, co pozytywne...
    Miałam taką niespodziankę: dowiedziałam się parę dni temu, że koleżanka, z którą teraz już praktycznie nie mam kontaktu, swojego czasu bardzo pozytywnie o mnie mówiła- ale do innych, nie do mnie. Szkoda, bo w tamtym czasie byłam bardzo niepewna siebie i dużo by mi dał taki pozytywny "feedback". A tak miałam ciągle wrażenie, że.. cóż, nie przepada za mną.

    OdpowiedzUsuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe