To co ważne, mam w sobie... wszystko inne mniej się liczy...

16:31:00

Spotkanie z M. Roześmianą, wesołą, "taką jak zawsze", jak z czasów kiedy mieszkała w stolicy a wiele złych historii nie miało jeszcze wtedy prawa się wydarzyć. Ten wspólny śmiech, kiedy się okazało, że ona ma paznokcie pomalowane na kolor mojej sukienki a ja mam paznokcie niebieskie- jak jej sukienka. Przypadkowe, niesamowite zdarzenia w drodze nad Wisłę, żarty, uśmiechy, opowiadanie życia z ostatnich miesięcy... I Wisła, jak w dawnych czasach spacer nad Wisłę, jakie to wszystko odległe, ile to już lat, odkąd M. nie mieszka w W-wie?

Po raz pierwszy odkąd ją znam, nie złożyłam życzeń Wisience, mimo, że ma dziś urodziny. Nie chcę. Nie umiem. Jest dla mnie kimś bliskim a mimo to... nie umiem tak do końca zaakceptować tego, że przez jakiś czas milczy, nie odpisuje na moje smsy, nie odbiera telefonów, a później dzwoni z życzeniami na urodziny, Wielkanoc, Boże Narodzenie... spotykamy się, gadamy kilka godzin a później długo, długo nic, mimo obietnic. Nie umiem. Próbuję zrozumieć i nie potrafię.

****

Znów słońce grzeje mocno. W powiewie wiatru delikatnie pachnie jesienią. Kilka suchych liści szeleści po betonie. Rozmawiamy. Uśmiech. Spojrzenie w oczy. Gest. Spacer po schodkach nad Wisłą w stronę mostu. Spacer przez miasto. Pożegnalny uścisk. Buziak w policzek na pożegnanie. Jeszcze jeden uśmiech. Samotny spacer przez plac, gdzie szaleje letni wiatr. Zamyślenie. Osłanianie dłonią oczu. Włosy tańczące z wiatrem. Ludzie wokół fontanny. Dzieci piszczące do tryskającej wody. Starsi ludzie w cieniu jeszcze zielonych drzew. Spojrzenie na nabrzmiałe od upału dłonie. Myśl o zimnej wodzie. Fontanna. Górski strumień, w którym zanurzałyśmy ręce. Wspomnienie śmiechu, zaraźliwego śmiechu. Wspomnienie przytulenia, głosu..T. I uśmiecham się nagle, w środku Ogrodu Saskiego, idąc przez niego sama i nikt nie wie, dlaczego się uśmiecham. Nie obchodzi mnie to. Wystarczy, że na chwilę przeniosłam się w czasie i przestrzeni i że nieważne jak daleko jestem, ten uśmiech jest ze mną. A wystarczy tylko gorące powietrze... słońce... zimna woda tryskająca z fontanny... albo szal otulający miękko moje ramiona- jak przytulenie.

You Might Also Like

0 komentarze

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe