"Nie sądziłam, że mój świat może zmienić się aż tak..."
21:25:00Tyle się teraz u mnie zmienia... Nie sądziłam, że tak wiele może się zmienić szczególnie pod wpływem jednej rozmowy. Tych rozmów w ostatnim czasie było wiele, z różnymi ludźmi i każda na swój sposób coś zmieniła. W tej chwili mam na myśli tę jedną, konkretną, o złości. Od niej zaczęły się zmiany. Czy może raczej to ja zdecydowałam się te zmiany zacząć, po owej rozmowie...
Od rana nie dawała mi spokoju pewna opowieść czy też raczej bajka o dziewczynce, która stała się niewidzialna. Nie mogłam skojarzyć skąd ją znam, wygooglowanie niczego nowego nie wniosło, szukałam bez większych rezultatów. Wieczorem trochę zmieniłam zamysł i okazało się, że owszem, znalazłam. Opowiadanie o Nini, niewidzialnej dziewczynce która zamieszkała na trochę w Dolinie Muminków. Dlaczego znikła? W tym cały dowcip. Jej mama niby się na nią nie gniewała, ale była dość niemiła i ironiczna, dokuczała dziewczynce tak, że robiła się ona coraz bardziej cicha i nieśmiała, aż w końcu zniknęła. Sąsiadka przyprowadziła dziewczynkę do domu muminków, żeby "jakoś ją odczarowali" i okazało się, że Mama Muminka ma swoją tajemniczą receptę na to, jak sprawić, żeby Nini znów stała się widzialna.
Mama Muminka starała się ciągle chwalić Nini i dzięki temu widoczne zaczęły być najpierw jej ręce a później stopy, później też kolejne części ciała, jednak ciągle nie było widać jej buzi. Mimo, że wszyscy starali się jej pomóc, czasem mieli już dość tego, że „nie ma życia w sobie”, że nie umie się bawić, że nie umie się rozzłościć ani nawet nikogo zbić.
To się zmieniło dopiero wtedy, kiedy rodzina Muminków wybrała się na wycieczkę nad morze. Tata Muminka chciał zażartować i udawał, że chce wrzucić Mamę Muminka do morza, wtedy wystraszona Nini ze złości ugryzła Tatę Muminka w nogę. Wtedy Nini odzyskuje do końca swoją postać i w końcu rodzina Muminków może zobaczyć jej buzię. Wtedy też po raz pierwszy od dawna Nini się śmieje i przestaje być nieśmiała i cichutka.
Tyle o Nini... Mam wrażenie, że ta "bajka" jest trochę jak o mnie. Tym bardziej, że prawie skończyłam czytać "Biegnącą z wilkami" i już żadnej bajki nie umiem traktować "tak po prostu".
2 komentarze
nie czytalam "Biegnac z wilkami"...chyba sie skusze:)
OdpowiedzUsuńco do Muminkow,madra bajka,jedna z moich ulubionych:)
czyli rozmowy pozwolily Ci stac sie widzialna,super! majac niska samoocene tak bywa,znikamy...
Mi się "Biegnąca z wilkami" bardzo spodobała, mimo że czasami dosyć ciężko się czytało... głównie z powodu języka i tego, że sam tekst wymagał przemyślenia, nie dało się jej ot tak, pochłonąć jednym tchem. Za to interpretacje baśni ciekawe a i miałam takie szczęście, że po wielu rozmowach o ważnych sprawach kiedy brałam się za lekturę, okazywało się, że nawet książka nawiązuje właśnie w tym momencie do tematu:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dziś opowieść o niewidzialnym dziecku, bo specjalnie wypożyczyłam sobie "Opowieści z Doliny Muminków"... Super:)
To jest właśnie fajne: kiedy czymś się człowiek zadręcza i powie o tym komuś innemu a ta druga osoba ma zupełnie inne spojrzenie i już jest pozytywniej:) I to, że jest coś, czego w sobie nie znoszę (złość) a ktoś daje mi do zrozumienia że jestem akceptowana jako osoba, nawet jeśli zachowam się głupio i zachowania nie akceptuje:) Od razu łagodniej na siebie spoglądam:)
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.