Notatki Pożeracza Książek cz. 34 czyli STYCZNIOWE CZYTANIE

17:19:00

W dzisiejszych Notatkach Pożeracza Książek będzie o pięknie opisanej braterskiej miłości silniejszej niż śmierć, mężczyznach zręcznie ubierających w słowa swoją miłość w listach, o zakładach o miłość opisanych tak niedbale że aż strach, a także o czymś na kształt mezaliansu na tle fascynującej mnie kultury, o której ktoś ujmująco napisał. Więc tym razem wszystkie przeczytane przeze mnie książki łączy jedno słowo: miłość. 

1. Astrid Lindgren: Bracie Lwie Serce
Moja ukochana książka z dzieciństwa. Moja mama czytała mi ją na dobranoc. Później pewnie czytałam ją sama, ale dopiero teraz wróciłam do niej na dobre. Magia powiem Wam, magia. I cytat, który niezmiennie powoduje u mnie ciarki:

I wtedy przyszedł.
Leżałem i płakałem z głową wciśniętą w poduszkę, a tu słyszę gruchanie, całkiem blisko. Podniosłem oczy i widzę, że na parapecie siedzi gołębica i patrzy na mnie miłym wzrokiem. ŚNIEŻNOBIAŁA gołębica, zauważcie, nie żadna taka szara, jak te z podwórza! Śnieżnobiała gołębica! Nikt nie zrozumie, co poczułem, jak ją zobaczyłem. Bo było dokładnie tak, jak w piosence: „... może któregoś wieczoru przyfrunie do twojej chatki śnieżnobiała gołębica”. Zdawało mi się, że znów słyszę, jak Jonatan śpiewa: „Wtenczas, Sucharku, będę wiedział, że to twoja dusza...”. Ale teraz on do mnie przyszedł zamiast ja do niego.
Chciałem coś powiedzieć, ale nie mogłem. Leżałem tylko i przysłuchiwałem się, jak gołębica grucha, a za tym gruchaniem czy w środku gruchania, czy jak tam powiedzieć, słyszałem głos Jonatana. Tylko że brzmiał inaczej. Było tak, jakby jakieś szepty przenikały całą kuchnię. Wszystko prawie jak w jakiejś historii o duchach i może ktoś mógłby się wystraszyć, ale ja się nie wystraszyłem. 


2. Agnieszka Lingas-Łoniewska: Zakład o miłość
Chciałam czegoś lekkiego i dokładnie to dostałam. Cóż, nie chcę się czepiać, ale poza miłą i niewymagającą lekturą nie znalazłam w książce nic więcej. A fabuła że się przyczepię miała schemat typowego harlekina, wzbogaconego może o kilka sensownych elementów.

3. Grażyna Szapołowska: Zapomniałam o Tobie

Sama książka: cóż, czytało się ją miło, zwłaszcza listy Janusza, pisane pięknym, kwiecistym językiem. Gorzej, kiedy pomyślisz, że to wyrażona w listach historia miłości mężczyzny do kobiety, która raz daje mu nadzieję a raz totalnie go odtrąca, milknie na długie miesiące, by znów się odezwać. Za to zostawiam Was z pięknym cytatem:

Bo zdaję sobie sprawę, że moje marzenia mają gliniane nogi. Bo przecież zaledwie przez dwie godziny siedzieliśmy naprzeciw siebie,  jeden raz zatańczyliśmy… Bo „nic nas jeszcze nie złączyło, a już wszystko poza nami…".  Ale ja wierzę w cud. Tak jak wierzyłem w niego na polskiej granicy, zaglądając do wszystkich aut: miałem nadzieję, że zobaczę Cię, że będziesz tam gdzieś, w drodze nie wiadomo dokąd… Tak usilnie pragnąłem Cię zobaczyć, że gdyby to się stało, nie byłbym nawet zdziwiony.  Oszalałem, wiem. Do tego jeszcze zanudzam Cię. Co za tupet i bezczelność z mojej strony pisać do Ciebie, nie wiedząc, czy sobie tego życzysz. Już kończę. I przepraszam. Jeszcze tylko posyłam Ci jedną serdeczną najserdeczniejszą myśl, uśmiecham się do Ciebie w wyobraźni i odjeżdżam. Tylko dlaczego idziesz za mną krok w krok?

4. Isaac Bashevis Singer: Niewolnik
Pierwsze moje zetknięcie z książkami Singera, zapewne nie ostatnie. W ostatnim czasie zakochuję się w literaturze żydowskiej, co tu dużo mówić, fascynuje mnie ta kultura. Historia opisana w książce jest dla mnie zwyczajnie piękna a i na dokładkę pięknie napisana. Polecam.

A teraz się przyznam, jakie mam plany czytelnicze na luty:

*skończyć książkę Siddhartha Mukherjee: Cesarz wszech chorób. Biografia raka- która wciąga jak dobry kryminał i nie pozwala się oderwać, autentycznie fascynuje na całego
*skończyć książkę Miłosza Brzezińskiego: Głaskologia. Jak pozytywnie wpływać na innych i zwiększać przy tym swoją satysfakcję. Faktyczne reguły motywowania i rozumienia motywacji. - ta książka chyba doczeka się osobnej recenzji na moim blogu, co jest o tyle nietypowe, że byłam bardzo sceptycznie do niej nastawiona
*przeczytać: Sue Monk Kidd: Opactwo świętego grzechu, Catherine Ryan Hyde: Nie pozwól mi odejść, Tadeusz Konwicki: Sennik współczesny (ostatnią pozycję jeśli się uda;)

You Might Also Like

2 komentarze

  1. zaciekawiłaś mnie głaskologią. dobrze brzmi :-)
    a także
    bardzo podoba mi się nowy blog :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) Ja do głaskologii byłam bardzo na "nie" a teraz prawie ją już kończę, zachwycona :)

      Usuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe