Ucieczki i powroty
17:22:00Tak więc uciekłam.
Zrywałam jabłka w ciepłych promieniach jesiennego słońca. Z moją siostrzenicą biegałam za motylami, żeby zrobić im zdjęcia. Do późna gadałam z moją siostrą. Przebierałam jarzębinę na dżem nie dla siebie. Słuchałam muzyki. Czytałam. Myślałam. Pisałam.
Dałam się namówić na mały, jednodniowy wypad nad wodę, we trzy... Zapach sosny unoszący się w powietrzu.Chłód powietrza. Kolorowe liście. Woda pluszcząca w rowerze wodnym. Kawa pita w zacisznym miejscu z kominkiem. I nade wszystko nasze babskie towarzystwo, dużo śmiechu, uśmiechu i zdjęć, świetne humory...
A teraz już w W-wie, i już po długo wyczekiwanym spotkaniu z A. Jedyne co mogę napisać: czasem szczęściem są niespełnione marzenia, dostanie zupełnie czegoś innego niż to, czego bym chciała... Nie było miło, sama też zachowywałam się dość głupio, naprawdę nie wiem co się ze mną stało. Więc ten opieprz za przeszłość i teraźniejszość też był całkiem jasny i na miejscu... Czasem myślę, że może i miło jest słyszeć komplementy na swój temat, ale chyba nic tak nie pomaga w ruszeniu z miejsca, jak konstruktywna krytyka:) Chociaż czasem przykra...
Nie przespałam ostatniej nocy spokojnie. Mailowałam, myślałam, zamęczałam się i znów pisałam, pytając o to, o co powinnam była zapytać już dawno. Dostawałam odpowiedzi na moje, po raz pierwszy od dawna tak konkretne i krótkie maile. Zasnęłam tuż przed 5tą rano, po trzech godzinach wstałam i pobiegłam na spotkanie z moją A., skoro już była w moim mieście. Spacer po Łazienkach, masa zdjęć, kolorowe liście. I nasze poważne i zgoła niepoważne rozmowy. Cieszę się, że jednak się zebrałam w sobie i poszłam.
1 komentarze
Oj zazdroszczę tego czasu!
OdpowiedzUsuńChwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.