"Więc jesteś...?"

02:50:00

Więc jesteś? Prosto z uchylonej jeszcze chwili?
Sieć była jednooka, a ty przez to oko?
Nie umiem się nadziwić, namilczeć się temu.
Posłuchaj.
jak mi prędko bije twoje serce.

 (W. Szymborska)

Kiedy wieki temu Mati wspominał o swoim powrocie do rodzinnego Krakowa, wydawało mi się, że nasza przyjaźń tego nie wytrzyma, że żadna przyjaźń nie wytrzyma odległości. Jak się okazało, akurat nasza "przyjaźń" rozpadła się jeszcze, kiedy oboje mieszkaliśmy w tym samym mieście, a czas pokazał, że nie odległość się liczy... Zmieniło się moje spojrzenie. Dziś, kiedy wiem, że z Matim nie mam i nie będę miała kontaktu, za to przetrwały moje przyjaźnie mimo dystansu kilkunastu, kilkudziesięciu, czy nawet kilkuset kilometrów, patrzę na to zupełnie inaczej.

Zaczęło się od przebiegania na czerwonym świetle (które, zdaniem Kristy, mówi mi więcej niż chciałam usłyszeć...i trudno się z nią nie zgodzić), sytuacji niemal identycznej niż kiedyś i zrozumienia, że jeśli przyjaźń się rozpada, a ja jestem tym zaskoczona, to znaczy, że czegoś nie chciałam widzieć, coś głupio przegapiłam.

Wiele się zdarzyło, zanim zrozumiałam, że to nie przestrzeń oddziela. Że tak naprawdę nie ma znaczenia, czy minęło kilka tygodni, czy miesięcy... I czasem nie ma nawet znaczenia, czy w tym czasie dużo rozmawiałyśmy, pisałyśmy, czy mailowałyśmy. Kiedy w końcu uda się spotkać, cały ten dystans znika i jest tak, jakbyśmy najdalej tydzień temu spotkały (czy spotkali) się na pogaduszki. Dziś jestem szczęśliwa właśnie dlatego - bo cieszę się, że ważne jest dla mnie  samo spotkanie, to, że nawet po długim czasie ciągle mamy coś, co nas łączy, że jak widzę tą buźkę znajomą, tego paszczura przesympatycznego, którego mam okropną ochotę uściskać z radości że jest, że się właśnie ze mną spotkał, że nagadać się nie możemy i znów, jak dawniej, idziemy na spacer nad Wisłę...

Tak, jestem szczęśliwa, nawet mimo tych chwil samotności czasem, mimo tęsknoty i mimo braku, mimo odległości na codzień, jestem szczęśliwa, że są ludzie, którzy są dla mnie ważni i bliscy, i dla których ja taka jestem... Czuję, więc jestem:)


***

uczymy się nieobecności
musimy ją zrozumieć
żeby zrozumieć świat
i życie
zbieramy łzy
żeby odnaleźć w nich
nie tylko smutek
lecz przede wszystkim pewność
że dla czyjegoś świata
jesteśmy słońcem
ciągle nie umiemy zgodzić się na czekanie
bez którego nie zrozumiemy nigdy
co oznacza szczęście
często nie umiemy
zgodzić się na chwilę obecną
ale tylko tę jedną chwilę
posiadamy naprawdę

może właśnie z nadziei
będziemy musieli zbudować dom
może nigdy
nie będziemy mieli nic więcej
oprócz marzeń

/Wacław Buryła/

You Might Also Like

0 komentarze

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe