Migawki pięknych chwil - MAJ

19:49:00

Maj zaczął się słonecznie i pięknie: na początek konkretna przejażdżka rowerowa, między innymi po Lesie Bielańskim, kocykowanie, piknik i ogólna sielanka. Plus selfie z moim rumakiem :D


Nocne powroty z tańcowania. Późniejsza kolejna wycieczka rowerowa, po tym jak laptop nie chciał współpracować (ok, zasilacz, ale wtedy tego nie wiedziałam) przymusowa przerwa... i natura torująca sobie drogę do słońca - zdjęcie o poranku w drodze do pracy.


Po jak to ja mówię "poremontowym fitnessie" (czyli pomocy w remoncie w pracy) mały spacer i dalsze zachwyty wiosną - no i selfie w najdziwniejzym z możliwych miejsc. A później nowy ład czyli nowy przybornik i nowy pomysł na uporządkowanie kolczyków- wkrętów.


Antyramy w drodze do domu i czeremcha amerykańska w drodze do pracy ;)
Moje zachwyty kwitnącą pelargonią i... pierwsze akacje. Serio, na początku sądziłam, że mi się wydaje, że jak to akacje w maju? A jednak... I później jeszcze kilka słonecznych zdjęć w biegu: cypryśnik błotny i tamaryszek :)


Kolejna wizyta w Ogrodzie Botanicznym UW i kolejne powody do zachwytu <3


Totalna pyszność czyli lody ciasteczkowe z malinową polewą z dodatkiem bitej śmietany, winogron i czekoladowych posypek. Kocia sąsiadka, którą niekiedy spotykam i jej nieśmiałe prośmy o pomizianie troszkę. Zachwyty pelasią i przeróbki sukienek: jednak sukienki bez ramiączek to nie jest coś, co uwielbiam, jakoś nie lubię mieć poczucia, że zaraz mi dekold zjedzie do pępka, a i weź w tym człowieku potańcz.


Przeddeszczowe kwiaty. Lody, tym razem solony karmel. Jaśmin, który pachnie obłędnie i pęcherznica, która... po prostu jest piękna.


Zachwyty kwiatami oliwnika i późniejsza konkretna przejażdżka rowerowa. Piękne chwile.


Kwiaty w wazonie. Spacery po Parku Skaryszewskim i wiewiór, którego korcił mój plecak.


Kwiaty, po stokroć kwiaty. te maki uchwyciłam w drodze do pracy, kiedy czekałam na autobus i miałam tylko kilka minut. Własnoręcznie zrobiony hummus ze świeżo zmieloną czarnuszką - w końcu mogę zjeść to, na co miałam ochotę!


Tym razem spacer po Parku Moczydło i zachwyty zachodzącym słońcem nad Wisłą...


I zachwyty rolinnością na parapecie. I widokami nieba o różnych porach dnia. Mały spacer, kiedy wydawało mi się, że nie mam na nic ochoty... coś pięknego te wszystkie kwiaty.


A zarazem kolejne zaskoczenie: kwitnące lipy! I Łazienki w tej cudnej porze roku. Wiewiór śmigający po drzewie jak szalony. I jaśmin, jaśmin, jaśmin!


Piękne niebo z okna w pracy. Koteł, który skradł moje serce. Ogarnianie stroju na ślub i wesele przyjaciół plus biżuterii doń. Oczywiście czterolistne koniczynki bo cóż innego... w dodatku kocham biżuterię ze stali chirurgicznej, cuuuudo!


Spokojne, klimatyczne wieczory i zacwyty przyrodą znów... Piękny ten maj!


Po raz pierwszy miałam okazję zobaczyć na żywo morwę białą, a konkretnie jej owoce. Obok przeszywanie plecaka, w sensie taka troszkę podyfikacja, ale przyjemna. I pyszności: osobiście zrobiona kawa mrożona i słodkości. A obok spinki do mojej weselnej kreacji, sama skleiłam w całość spinki i różyczki. Niżej tańce.


Dłuuuugi, długi spacer, po części sentymentalny: Park Arkadia, Królikarnia, Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich, Pola Mokotowskie.


Rowerowe szaleństwa w świąteczny dzień. I pierwszy własnoręcznie upieczony chleb z białej kaszy gryczanej, pyszności, mówię Wam!


You Might Also Like

2 komentarze

  1. Ale się u Ciebie dzieje! Chciałabym mieć chociaż połowę Twojego zapału. =] A wiewiórka jest najlepsza :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, to czasem może być mylące: miewam nieraz momenty typu: o jak mi się nic nie chceeee... a później: no dobra, wyjdę z domu. A później tylko mnie korcą kolejne miejsca czy na rowerze czy na spacerze. Najtrudniej mi się zebrać i wyjść :)
      A wiewiór jest super, przyznaję :)

      Usuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe