Deszczowo i trochę smutno

08:44:00

Jakoś refleksyjnie mnie nastraja ta pogoda. Poza tym, że sprawia, że najchętniej bym tylko spała (na co nie pozwalają mi koty), spędzała dni w łóżku (oj, skończy się, idę niebawem do pracy znów), jadła tylko słodycze (ale mimo wszystko się przełamuję i jeśli nie leczo z cukinii popełniam, to placuszki z tejże, a jak nie, to tosty z sosem czosnkowym).

Do pogody dokłada się myśl, że pewne sprawy powinnam juz dawno pozamykać, poukładać, zostawić. dalej są jednak teraźniejszością. I jak na razie: nie wiem, kiedy przestaną nią być.

Znów zamiast zapominać się w muzyce,  komunikacji miejskiej zaczytuję się w Murakamim i nie tylko, czasem pochłaniam coś lekkiego, prostego i zabawnego; czasem trzeba;)

Wczoraj zdałam sobie sprawę, że upiornie tęsknię za rozmowami z Królewiczem, naszymi zabawnymi wymianami zdań, docipkowaniem i niekiedy poważniejszymi rozmowami. Za jego cierpliwością, zainteresowaniem? Za zrozumieniem przejawiającym się choćby w naszych wymienianych smsach, rozmowach na żywo i tych na fb. Pytania, drążenie tematu i autentyczne zaciekawienie. Podbudowywanie, dzielenie się tym, co pozytywne i sprawianie, że drugiej osobie udziela się entuzjazm i zapał.

A przecież mam świadomość, że to w jakimś stopniu nieprawdziwe.Bo Królewicz jest kimś, kto zasłania się maskami, różnymi dla różnych ludzi, tworzy granice nie do przekroczenia, poza które nie mogłabym się do niego zbliżyć. Nie ja, a może nikt. Nie teraz. Nie przy takich planach na życie. To nie tak, że na tym chciałam poprzestać. Doceniałam to wszystko co było i cieszyłam się z tego, jednak pragnęłam przesunąć tą granicę nieco dalej, nawet jeśli obawiałam się tego, co za nią znajdę. 

A teraz, kiedy wiem, że Królewicz ma mnóstwo na głowie, a przecież i ja obiecałam sobie niezagadywanie go... przynajmniej do końca lipca... zrobiło mi sie smutno. Czegoś jednak brak. Nie czytam, ale nie mam serca wykasować- smsów od niego, tych wszystkich pozytywnych, entuzjastycznych i pełnych optymizmu i wsparcia słów...  A przecież w jakiejś części mogłabym je nazwać nie-prawdą.

To jak ten sen uświadamiający mi, że być może to, co uznawałam za dobre i idealne, wcale takie nie jest, żę może i fajne, ale ja czegoś innego szukam i że nie ta wartość... ja chcę czegoś innego. Cóż, zawsze boli, kiedy się zauważa, że ideał ideałem nie jest. Teraz właśnie to odczułam.

I ały cytat z Murakamiego, którego wczoraj skończyłam czytać:

 - I tak sobie myślę, że może ludzie używają wspomnień jako paliwa życia. To czy dane wspomnienie jest ważne czy nie, nie ma znaczenia dla utrzymania się przy życiu. To tylko paliwo. Czy to reklamowe wkładki w gazetach, czy książki filozoficzne, czy nieprzyzwoite zdjęcie, pęk banknotów po dziesięć tysięcy jenów - jeśli ich użyć na podpałkę, z punktu widzenia ognia wszystkie stają się takim samym papierem. A ogień paląc się nie myśli sobie: < O, to Kant > A to wydanie popołudniowe gazety 'Yomiuri' albo < Niezłe cycki> . I z tym jest tak samo. I ważne wspomnienia, i niezbyt ważne wspomnienia, wszystkie bez różnicy są paliwem (...)To dlatego, że mogę czasami po trochu wyciągać te różne wspomnienia, ważne i do niczego niepotrzebne, jakoś udaje mi się dalej żyć (...)

                                                                                                    Haruki Murakami "Po zmierzchu"


You Might Also Like

6 komentarze

  1. wiesz co, nie mogę się doczekać, kiedy w Twym życiu pojawi się Partner, Ukochany, Ktoś, dla kogo Ty będziesz Najważniejsza. Z całego serca Ci tego życzę, i miłego dnia też:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Czasem przestaję wierzyć, że to możliwe:( Uściski

      Usuń
  2. :) chciałam skomentować drugi akapit :) otóż polecam pomijać słowo "powinnam" :) wiem, że to trudne... ale będzie Ci lżej! Wszystko ma swój czas... wszystko w swoim czasie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, to słowo działa zniechęcająco do czegokolwiek. Chociaż pomijanie go łatwe nie jest;) Może to jakaś myśli by je zamienić na inne? :)

      Usuń
  3. Królewicze są dla Księżniczek, Margerytko.Ty znajdziesz swoją drugą połowę, Kogoś z kim będziesz po partnersku szła prze życie.Nie warto rozpamiętywać. mła:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację z tymi Królewiczami, Niko :) Zdecydowanie wolę spotkać na swojej drodze człowieka z krwi i kości, z zaletami i wadami, nie-idealnego:) W Królewiczu widziałam swój ideał, jednak jak się z czasem okazało, mało go znałam:/

      Usuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe