R jak Ryzyko
17:21:00Dawniej o ryzyku pisałam tak:
Bo czy nie jest ryzykiem zaufać komuś, kogo się mało zna, bo tak mówi intuicja - i sprawdzić osobiście czy to była dobra decyzja czy nie? Zwłaszcza jeśli zdania na temat tej osoby wygłaszane przez innych nie zawsze są pozytywne, a temat wymaga odsłonięcia się dość mocnego.
Dalej się z tym zgadzam, co więcej, nieraz tak zrobiłam i powiem jedno: zwykle było warto.
Co bym napisała teraz? Chyba jednak tego, co powyżej nie nazwałabym ryzykiem. Bo to jednak oparcie się na własnej intuicji przynajmniej z założenia powinno być szukaniem oparcie w sobie, pewnego rodzaju zaufaniem wobec własnych odczuć.
Czym więc byłoby ryzyko?
Tym, co (jak głosi opowieść) zrobił pewien maturzysta, który dostał temat pracy pisemnej: wyjaśnij czym jest ryzyko. Zostawił wszystkie kartki puste i na ostatniej napisał: to jest właśnie ryzyko.
Ryzyko to dla mnie stwierdzenie, że może i coś się nie opłaca, może i niekoniecznie będą same plusy tego przedsięwzięcia, ale jednak wolę to wybrać, niż pozostać w tym, co pewne, spokojne i bezpieczne, ale przynajmniej pod pewnymi względami rutynowe i nieco nudne.
Zrobienie kroku do przodu, choć nie wie się na pewno, czy to, co czeka za zakrętem będzie dobre. Jeśli nie - i tak dam radę.
Link do notki z poprzedniej serii TU
0 komentarze
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.