Pęknięcia

11:00:00


Niby to tylko parę słów, ale jakoś ciężko zapomnieć. Ciężko nawet nabrać dystansu, choć jak zwykle w takich przypadkach - zapewne upływ czasu okaże się zbawienny.

Ocenianie

Ktoś ocenił mnie szybko i bez zastanowienia po tym, co wrzucam na fb, po kilku zaledwie rozmowach na żywo - słowa-klucze: naiwność, romantyczność i melancholijność. I zobaczył w kilku od niechcenia i bez większego zastanowienia rzuconych słowach coś na kształt próby podrywania, mimo, że jest zajęty i wszyscy wokół, łącznie ze mną o tym wiedzą.
A później jeszcze stwierdził: nie ma czegoś takiego jak przyjaźń damsko-męska, każdy kto twierdzi inaczej jest naiwny. To ja już wolę być naiwna, dziękuję za takie podejście.

Podkładanie nogi

Był moment, kiedy zmobilizowanie się do wprowadzania zmian w moim życiu było dla mnie wysiłkiem niemalże nie do udźwignięcia. Desperacko szukałam, jak to obejść i znalazłam kilka furtek. Rozmowy z kilkoma ludźmi przekonały mnie że się da, plus kilka innych pomysłów, które krok po kroku zaczęły przynosić efekty. Nic szczególnego, po prostu kiedy nie wierzy się, że dane zmiany są możliwe, dużo daje samo podniesienie na duchu i opowieść kogoś, kto sam miał podobne momenty w życiu. A później słyszę: no wiesz, ale X. dużo wysiłku włożył by było tak, jak jest, poza tym nie wiem czy Ci mówił, ale zastanawia się nad zmianą pracy.
Serio, średnio mnie obchodzi cokolwiek więcej poza tym, by podnieść głowę i iść dalej, choćby i ludzie, których słowa mi w tym pomogły, mieli inne doświadczenia i byli na maksa niedoskonali -spoko, to jak ja. Nie umiem ładnie się uśmiechać, kiedy ktoś na moją opowieść o tym, jak udało mi się znaleźć wyjście z trudnej sytuacji mówi mi: no ale wiesz, to wyjście nie jest dobre, powinnaś znaleźć lepsze.

Powinnaś

Powinnaś tak, powinnaś siak, Twoim obowiązkiem jest... Nie, to nie tak, że Ty nie masz możliwości, Ty je masz, tylko nie chcesz z nich skorzystać - ja wiem lepiej. To mniej więcej usłyszałam jakiś czas temu, a zabolało tak, że do tej pory pozostał po tym ślad. Z perspektywy kogoś, kto prowadzi zgoła inne życie, moje obecne jest zapewne sielanką, lenistwem i nieustającą dobrą zabawą. Może to właśnie naiwność, że spodziewałam się, że ktoś mi bliski najpierw zapyta, a nie zacznie mi prawić kazania i oceniać.


Tyle marudzenia na dziś.
Niebawem zapewne podzielę się kilkoma pomysłami na to, jak ruszyć z miejsca.

You Might Also Like

0 komentarze

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe