Znów o tej wdzięczności...

22:56:00


Znów zachwycam się wiosną, znów nie mogę się napatrzeć, wciągam z lubością zapach zieleni, kwiatów i deszczu, mam ochotę głośno się śmiać, tańczyć i robić różne zwariowane rzeczy.

Budzi się we mnie wdzięczność za to, że choć moja obecna praca pod wieloma względami mi nie odpowiada, pozwala mi w piękny, wiosenny, słoneczny dzień iść nad Balaton, kupić sobie lody i zjeść je, wpatrując się w migocącą w słońcu wodę. A później wrócić do mieszkania bez pośpiechu.

Budzi się we mnie wdzięczność, że mimo miliona obaw goszczących każdego dnia w mojej głowie, znajduję w sobie siłę i odwagę, by ufać ludziom, cieszyć się ich obecnością i nie tylko dawać od siebie, ale i przyjmować, bez dobijania się własnymi niedoskonałościami.

Jestem wdzięczna, że tyle razy ostatnio wracam do mieszkania uśmiechnięta, z koncertu, z tańców, ze spotkania z ludźmi, których lubię i wśród których się dobrze czuję.

I za to, że tyle razy wracając do mieszkania wieczorem, zachwycam się tym, jak wszystko cudownie pachnie i wygląda, no po prostu nigdy nie mam dość. Dziś zachwycałam się jeszcze tym, że wypożyczyłam kilka świetnych książek i kupiłam kilka pisaków, które wybitnie pomogą mi stworzyć coś pięknego.

Jestem wdzięczna za niespodziewane spotkania i ludzi, których na swojej drodze spotykam i którzy wywołują uśmiech na mojej twarzy i ten błysk zrozumienia: mam tak samo jak Ty :)

Moja matka zawsze powtarzała, że zaufanie przygotowuje grunt pod wybaczenie. Wiara i zaufanie są niezbędne, tworzą glebę, w której dopiero może zakorzenić się przebaczenie. Po nim zwykle następuje wdzięczność, która potrafi przyjmować najróżniejszą postać, podobnie jak w najróżniejszej postaci występują podawane gościom przekąski. Jej zdaniem, jest ona formą wyrażania zadowolenia, swoistą odpłatą za możliwość robienia w życiu tego, co się kocha. (...) Moja matka powtarzała, że wdzięczność powstrzymuje strach. Jeżeli skupia się uwagę na tym, co się ma, posiadane dobra się pomnażają, jeśli jednak choć przez chwilę pomyśli się o tym, co budzi lęk, strach się potęguje i sprawia, że człowiek się cofa, zamiast się rozwijać. Dlatego dziękowała za wszystko, co jej się przytrafiało, nawet za zło; dziękowała za to, że zostawił nas mój ojciec. (...) Mawiała też, że wdzięczność wydobywa na światło dzienne różne brzydkie sprawy, a dobre życie polega między innymi na tym, żeby mierzyć się z nimi i w ten sposób się od nich uwalniać. 

Preethi Nair: Sto odcieni bieli

You Might Also Like

1 komentarze

  1. No widzisz, nawet w nielubianej pracy da się znaleźć jakiś pozytyw :)

    podoba mi się myśl z cytatu - że wdzięczność powstrzymuje strach. Im bardziej pozwalam temu "wsiąknąć", tym bardziej się z tym zgadzam. Najczęściej wszak boimy się braku czegoś (w różnej postaci - że zostanie nam zabrane, lub, że nie dostaniemy czegoś). A wdzięczność osadza nas w teraz, docenia to, co już mamy, co już jest. Więc w przeciwieństwie braku.

    ad. ostatniego akapitu - to coś, co w "Ani z..." nazywane jest "ludzie, którzy znają Józefa" ;) całe życie szukamy "swojego plemienia", czasem znajdujemy tych ludzi wcześniej, czasem później. ale najpiękniejsze jest to, że znajdujemy :)

    OdpowiedzUsuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe