Spotkanie z przeszłością, spotkanie ze smutkiem
19:30:00Spotkałam się ostatnio z Królikiem. Miało to być wyjście na lody w kilka osób, tak się złożyło, że poszliśmy tylko my dwoje.
Jeszcze we wrześniu wizja takiego spotkania ... nie miałaby racji bytu bo go wtedy szczerze nienawidziłam. A teraz? Teraz jest jak najbardziej OK. Po wielu bardzo marnych dniach, wylanych łzach, wspomnieniach wracających kiedy najmniej tego potrzeba.Po pół roku milczenia i powiedzeniu wprost czym mi dopiekł. Ale to przeszłość.
Po prostu po spotkaniu z nim uświadomiłam sobie, jak bardzo pewne rzeczy są już za mną: fascynacja nim, pragnienie bliskości i takiej intensywności do jakiej wtedy dążyłam. Plus jeszcze wkurzanie się na niego, irytacja i denerwowanie się, że nie mogę od niego "dostać" tego, czego pragnę.
No więc już nie pragnę.
Trochę mnie zaskakuje, że mogę po takich zawirowaniach i tak złych chwilach być z nim na tak zwyczajnej, koleżeńskiej stopie i w słoneczne, niedzielne południe rozmawiając, razem z nim jeść lody. Jakieś to nierealne.
A w pewnym stopniu jest to też uwalniające. Świadomość, że tak mi kiedyś zależało, a teraz - już nie.
Świadomość tego, że jeszcze rok temu był jedną z nielicznych osób, przed którymi byłam się w stanie otworzyć i rozmawiać o swoich problemach- nawet jeśli przychodziło mi to nieporadnie, ułomnie i z trudem.
I choć wtedy wydawało mi się to niewyobrażalne, obecnie w moim życiu są ludzie, z którymi nie tylko dobrze się dogaduję, ale jednocześnie nie niszczą mnie swoimi "bo ja tak mam i nie przejmuję się innymi".
Paradoksalnie mówi to o czymś jeszcze. Mianowicie że mimo wszystko z wielu trudnych sytuacji człowiek jest w stanie wyjść, przetrwać je i zaufać znów, innym ludziom, a do tych co zranili, nie mieć żalu. A nawet jeszcze odrobinę ich lubić.
Miło się spotkać z dawną swą rozpaczą
- słuchaj stara – powiedzieć
- co się z tobą stało
wyprzystojniałaś
nie pociągasz nosem
nie jesteś już jak diabeł smutny z urodzenia
wyleczyły się rany
wykąpały cię deszcze
można jędzę pokochać gdy żyje się jeszcze
ksiądz Jan Twardowski
0 komentarze
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.