Notatki Pożeracza Książek cz. 20 czyli PAŹDZIERNIKOWE CZYTANIE

20:46:00


1. Gabriel Garcia Marquez: Sto lat samotności
Pierwsza książka Marqueza po którą sięgnęłam i pewnie nie ostatnia.
Choć momentami gubiłam się w tej plątaninie imion, przydomków i rodzinnych powiązań- uważam że książka jest świetna.

2. Kazuo Ishiguro: Okruchy dnia
Niezwykła, melancholijna, taka... inna.
Zdecydowanie cieszę się, że po nią sięgnęłam.

3. Katarzyna Enerlich: Prowincja pełna czarów
Lubię książki tej autorki... choć jeśli chodzi o samą serię, to miałam wrażenie, że ta akurat część jest taka już "na siłę"... Co nie zmienia faktu, że całkiem miło się czytało, te historie z "dawnych Mazur" wplecione w teraźniejszość...


4. Maria Nurowska: Nakarmić wilki
Ogólnie podobała mi się. Fajny pomysł na fabułę.
Tylko jakoś tak... zbyt płasko, oczekiwałabym czegoś więcej przy realizacji takiego pomysłu, by czytało mi się z większym zaciekawieniem i większą przyjemnością.
Zakończenie mnie przygnębiło i ... zaczynam mieć wrażenie, że zakończenie było najlepsze w całej książce, choć drastyczne.

5. Maria Nurowska: Requiem dla wilka
Miła lektura, choć więcej sobie po niej obiecywałam.
Po poprzedniej to co wydarzyło się w kontekście Olgierda... nie, nie lubię takich bohaterów książkowych jak on. Zakończenie jak dla mnie takie... nie... Rozczarowała mnie ta książka, choć ogólnie była OK.

6. Marcin Szczygielski: PL-Boy
Sięgnęłam, skuszona poczuciem humoru z innych książek autora. Owszem, czytało mi się całkiem OK, ale zdecydowanie bez szału i większej frajdy.
Tak całkiem OK, parę fajnych sformułowań wprawiających w dobry humor, ot i wszystko.

7. Isabel Allende: Portret w sepii
Super książka. Mogłabym główną bohaterkę polubić choćby za to, że jej pasją, podobnie jak moją była fotografia, ale zapewniam, że powodów mam znacznie więcej. Zresztą, już nieraz pisałam o swim uwielbieniu dla Allende. Należałoby tu dodać, że to jedna trzecia "trylogii", napisanej ieco przewrotnie, bo właściwie "od końca", pomysł niesamowity, realizacja tym bardziej. Bardzo gorąco polecam.


You Might Also Like

2 komentarze

  1. waśnie czytam Sto lat samotności i zdążyłem się już dziesięć razy pogubić - te imiona są wszystkie do siebie podobne :) następnym razem przy tego typu powieści trzeba będzie sobie jakiś schemat rozrysowywać na bieżąco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. schemat to by było coś, bo te imiona i mnie doprowadzały do szału, przecież oni tam sę wszyscy niemal tak samo nazywali...

      Usuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe