Refleksyjne chwile

10:24:00


Bardzo  refleksyjnie działają na mnie ostatnie dni.
Nie dość, że aktualnej pracy mało, szukanie nowej czasem wkurza i zniechęca a pogoda taka, że najchętniej by się człowiek schował pod koc i nie wyszedł przez tydzień, a jak to co miesiąc, dokucza bolący brzuch....

No ale dość narzekania, miało być o refleksjach.

Pochłaniam ostatnio książki jak maniak, podobnie znikam w robieniu biżuterii. Daje mi to mnóstwo frajdy, ale i tak momentami mam wrażenie, że uciekam przed czymś. Przed stawieniem czoła kilku trudnym kwestiom, trudnym rozmowom, emocjom... Byleby tylko nie myśleć zbyt wiele. Z tego wszystkiego pisanie pamiętnika najbardziej pozwala mi wyrzucić z siebie emocje. Czasem też rozmowy z bliskimi ludźmi. Czasem... Ostatnio nawet mało zdjęć robię, może poza zdjęciami bransoletek i kolczyków które tworzę, powyższe zdjęcie zrobiłam na jednym z nielicznych spacerów po nowej okolicy, pewnego parszywego jeśli chodzi o pogodę dnia kiedy na przekór wszystkiemu postanowiłam iść na spacer, zrobić kilka zdjęć i zjeść loda na dokładkę.

Tak więc powoli "odgruzowuję"... układając na odpowiednie miejsca rzeczy na półkach, ubierając w słowa to, co gryzie (by później ktoś to przeczytał i by móc o tym porozmawiać), oddałam ostatnio stare, niedziałające telefony koleżance która odda je na rzecz hospicjum w którym jest wolontariuszką. Swoją drogą usiadłyśmy przy kawie i pogadałyśmy trochę, co było fajne zważywszy choćby na fakt, że ostatnio widziałyśmy się trzy lata temu.

Zaskakujące, jak mimo wszystko w nowym miejscu, w nowym otoczeniu zmienia się spojrzenie na samego siebie... Mimo, że dawne smutki dalej gryzą, mimo, że problemy, które były nie są jakoś szczególnie mniejsze - jest jakoś inaczej, pozytywniej i jakbym mimo wszystko miała więcej siły do potyczek z problemami.

I niech tak zostanie.

You Might Also Like

0 komentarze

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe