Chyba czas na kilka zmian...

23:18:00

A zaczęło się od zainspirowania najpierw logiem Małej Mi i nagłówkiem a później blogiem Magdy :) Tyle, jeśli chodzi o grafikę... Długo byłam wierną fanką tej optymistycznej zieleni, jednak teraz poczułam, że czas coś zmienić... Grafika w nagłówku jest mojego autorstwa.

Czas też na innego rodzaju zmiany.

Dzisiejszy, mocno zwariowany dzień skłonił mnie do kilku przemyśleń. Najpierw dosłownie trzy godziny snu, pobudka skoro świt i praca w fabryce słodkości. Chwile w mieszkaniu,szybki obiad i mobilizacja sił na wieczorne spotkanie na Mokotowie, jak co tydzień. Jak już tradycyjnie, przemyśleń dużo i pragnienie zmian jeszcze silniejsze. Efekt? Integracyjne wyjście "na herbatę" miło zakończone a później dołączenie do zgoła innego spotkania z ludkami, których od dawna nie widziałam i z tymi, których widuję ostatnio... często.

Zastanawiam się, dlaczego i po co ... ja zawsze chciałabym wiedzieć "co z tej znajomości będzie", sięgnąć  przyszłość, odgadnąć. Fantazjuję, zastanawiam się, marzę. A co by było, gdybym to odrzuciła ten jeden jedyny raz, dla małego eksperymentu, którego nie muszę kiedykolwiek powtarzać? Czy da się patrzeć "co się może zdarzyć, to się zdarzy" i koniec? Mówię: odpuszcza sobie... i po raz pierwszy to ma dla mnie pozytywny wydźwięk. Mówię sobie: to koniec i dopowiadam: fantazjowania, gdybania, nadziei na cokolwiek więcej. I niespodziewanie dla samej siebie czuję się lekka, leciutka. Chcę, żeby tak zostało.

Jutro... czeka mnie pewna rozmowa. Chcę na ten kawałek wieczoru pozbawić się masek noszonych na co dzień. Chcę być sobą... szczera i prawdziwa. Chcę żeby było pięknie. Wierzę, że to możliwe.


Przychodzę z daleka. Z miejsca, gdzie "Czy mogę coś dla ciebie zrobić?" oznacza: "Przepełnia mnie lęk. Czy mogę zostać z tobą? Nie zostawiaj mnie!" Złość znajdowała tam wyraz wyłącznie w uprzejmym uśmiechu. Powstrzymywane łzy spływały do mojego wnętrza: gorący prąd, który szukał sobie ujścia poprzez moje gardło lub wtapiał się w żołądek. Naczynie, wypełnione po brzegi zmartwieniami, których nigdy nie ubywało. Tak bardzo tęskniłem za kimś, kto by mnie nie oceniał, że nie miałem już odwagi spojrzeć komukolwiek w oczy. Słowa, które mogłyby mnie zbliżyć do innych ludzi, przestałem wypowiadać nawet w moich myślach. Dłonie, które pragnęły dotykać, stały się sztywne i zimne jak obcęgi, a skóra, tak bardzo tęskniąca za dotykiem, wbrew sobie unikała wszelkiej czułości.


Zwątpienie odgrodziło mnie od świata niczym czarny mur. A jakby tego jeszcze było mało, zacząłem znęcać się nad sobą w jeszcze inny, dużo bardziej bolesny sposób. Winiłem samego siebie za własne przygnębienie. Trwało to latami. Dzień za dniem czyniłem sobie wyrzuty z powodu wszystkich moich nerwic. Poniżałem siebie, karałem, skazywałem na piekło doskonałości pod hasłem: to be the best or not to be... Odbyłem wielką podróż. Nie wiem jednak, czy posunąłem się w niej choćby o mały krok naprzód. Czasem mam wrażenie, że ta niezwykle długa droga, którą podążałem, okazała się okręgiem. Ilekroć drogę tę obierałem, wracałem niezmiennie do punktu wyjścia, który za każdym razem wydawał się leżeć coraz niżej.

Coś jednak uległo zmianie: nie jestem już swoim wrogiem. Mam dla siebie coraz więcej sympatii. Czasami naczynie przepełnia się, a łzy płyną mi po policzkach, ale nie palą już mojego żołądka ani gardła. Często zdobywam się na odwagę spojrzenia ci prosto w oczy, aby zobaczyć w nich ciebie zamiast moich fantazji na twój temat. Czasem moje ręce nie stają się sztywne. Czasem też nie boję się zaufać pieszczotom. Bicz doskonałości stopniowo ustępuje miejsca poczuciu humoru neurotyka, godzącego się na własną niedoskonałość i nie bojącego się odkryć przed światem.

s.29 "Gras unter meinen Füssen", Bruno-Paul de Roeck, Rowohlt Taschenbuch Verlag GmbH, Reinbek bei Hamburg 1985

You Might Also Like

2 komentarze

  1. jutro - badz soba,bedzie pieknie:) pamietaj,ze jestes cudowna bez masek!

    uuulala CZERWONY -uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zmiany są fajne! Pododba mi się nowy layout :)
    Ja tez tak mam, że wszystko chcę sklasyfikować... Brak mi czasu i energii na coś co nie ma sensu...

    OdpowiedzUsuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe