Ruszyć z miejsca?
06:20:00Chwilami mam wrażenie, że zastałam się w jakimś sensie.
Od roku ta sama praca, która miała być na chwilę, a w Akademii stan zawieszenia z którego w gruncie rzeczy sama nie pozwalam sobie wyjść. Bo mogłabym, szczególnie jedna szczera rozmowa mogłaby w tej materii wiele zdziałać, a tymczasem... cóż, czasem myślę, że ten stan zawieszenia jakoś paradoksalnie mi odpowiada, jest "niby OK", a ja bez kroku naprzód nigdy się nie dowiem co jest za rogiem i czy to być może coś dobrego.
Paradoksalnie na każdym kroku przekonuję się, jak bardzo można się bać zmian na lepsze. Jak bardzo można się przerażać kiedy wszystko zdaje się iść ku dobremu, a człowiek szuka dziury w całym, zastanawia się kiedy się posypie wszystko i kiedy zacznie się dziać naprawdę źle, bo przecież, jak to, nie może być tak stale dobrze! A jednak dalej jest OK, a z czasem lepiej niż na początku... Nierealne?
Pewnego dnia poszłam oglądać wschód słońca w parku. Wiosenny świt, coś pięknego. Czasem to trochę tak, jakbym chciała, żeby i moje życie stało się bardziej przepełnione słońcem... Chcę ruszyć z miejsca, nabrać odwagi i uwierzyć, że to, co mnie czeka jest pozytywne. Poniżej kilka zdjęć z tego inspirującego spotkania ze słońcem.
0 komentarze
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.