Notatki Pożeracza Książek cz. 47 czyli LUTOWE CZYTANIE

13:05:00



Zaczytałam się w lutym, oj zaczytałam i to konkretnie. Miło się zaskoczyłam, wyzwanie pt. przeczytać "Życie piękną katastrofę" zanim będę ją musiała oddać do boblioteki - zupełnie się udało. Poza tym udało mi się przeczytać kilka książek, po które od dawna chciałam sięgnąć i kilka zupełnie przypadkowych, efekt tak czy inaczej całkiem przyjemny.

1. Helen Oyeyemi: Mała Ikar
Z jednej strony niesamowita opowieść o przyjaźni, znajdowaniu bratnich dusz i ludziach, którzy chcą pomóc. A z drugiej... mroczna opowieść o tym, co mroczne w człowieku, niszczące i raniące ludzi nam najbliższych. Czytasz i nie wiesz, czy to o czym czytasz jest opisem szaleństwa, czy... opętania. A jednak, mimo wszystko polecam, niesamowita książka. Poniżej kilka cytatów.

Bisi, co Ty wygadujesz? Wiesz, że kto się modli, ten zostaje wysłuchany, jeśli nie przez Boga, to przez siebie samego. Modląc się, mówisz sobie, czego naprawdę chcesz, czego naprawdę potrzebujesz. A kiedy już to wiesz, możesz tylko dążyć do celu. Sae, teraz rozumiesz?

*****

-Dwóch głodnych nie powinno się zaprzyjaźniać, bo pozjadają się nawzajem. A jak jeden jest głodny, a drugi syty, z przyjaźni też nic nie wyjdzie, bo ten głodny pożre tego sytego. Rozumiesz mnie?
-Tak dziadku. - Bała się, bo wiedziała, że dziadek nie ma na myśli zwyczajnego głodu. Prawie rozumiała, co do niej mówi; właściwie pewna była, że rozumie.
-Tylko dwóch sytych może naprawdę stać się przyjaciółmi. Bo nie chcą od siebie nawzajem niczego innego prócz przyjaźni...

2. Tammy Greenwood: Bliżej niż niebo
Ciężki temat zrównoważony przez wątek kochającej się pary, porozumienia, które ich łączy i wręcz magicznego miejsca, w którym mieszkają. Poza tym...
Ciężko ująć w słowa to, o czym jest ta książka. Dorosła młoda kobieta wraca w rodzinne strony, by pomóc mamie, która przechodzi ciężki okres. Chcąc - niechcąc mierzy się z przeszłością, wspomnieniami z dziecistwa, na nowo definiując co się właściwie wtedy stało. Przy okazji odkrywa, że młodsza siostra krzywdzi swoją córkę tak samo, jak ich mama krzywdziła swoje córki. Ciężko sobie wyobrazić, jak matka może celowo robić krzywdę własnym dzieciom, ale tak się dzieje. Mam na myśli dokładnie to, o czym pisze autor TEGO tekstu.

3.Tadeusz Konwicki: Rzeka podziemna, podziemne ptaki
Uwielbiam styl pisania Konwickiego. Czasem poetycki i melodyjny, a czasem nierówny, ostry, jakby niewypolerowany. Sama opowieść raz do bólu realistyczna, szara rzeczywistość PRLu opisana z najdrobniejszymi, najbardziej nieprzyjemnymi detalami, a raz oniryczna, odrealniona opowieść w którą wplatają się wątki Wilna, Litwy, "kraju lat dziecinnych". Coś niesamowitego.

Sanki zanoszą się od jednego skraju drogi do drugiego. Nad głową konia szamocze się zawieszony pod łukiem duhy mosiężny, poczerniały dzwonek. Ziarnisty, drobny śnieg siecze z boku. Ciotka, a może wujenka, otula mnie wełnianą kraciastą chustą, tak że widzę tylko podrygujący koński zad, duhę i dzwoneczek. Czekam, aż spod rozkołysanego ogona końskiego spiętego czerwoną wstążką zaczną się sypać zielonobrązowe jabłka nawozu. Wtedy koń popierduje rytmicznie i wszystkim robi się weselej. 
Potem stryj albo wujek wynosi mnie z sań. Policzek stryja albo wuja kłuje mnie niemiłosiernie, a wuj albo stryj jest w mundurze wojskowym, bo bokach straszne zaspy, wiatr poświstuje na śnieżnych pagórkach, czochra białym pyłem ich zlodowaciałe łysiny. Zewsząd wypływa mrok, jest to szarówka zimowa, i nagle przede mną okno z czarnym krzyżem ramy. Czerwonozłoty prostokąt złożony z czterech prostokątów, i ja wiem, nagle rozumiem albo przeczuwam, że w moim życiu, jeśli doczekam tego życia, jasne okno w nocy, oko życia, źrenica współczucia ludzkiego, że to okno będzie zawsze ufnym symbolem nadziei, znakiem kojącej radości. Więc zbliżamy się do tego okna, a ja umieram, umieram na kilka lat w dziecinnym śnie niepamięci.

*****

Jeśliby nawet spalono mnie w piecu hutniczym, pomyślał, jeślibym sczezł na pył popielny, jeśliby płomień obrócił mnie w smugę dwutlenku węgla, to i tak bym został w drganiach fal, w trwałym promieniowaniu, w wiecznej kliszy odciśniętej w strasznej i niezrozumiałej materii czasu. Znieczulić się, otruć się chwilą, zabić szczyptą zwierzęcego bólu.

4. Jon Kabat-Zinn: Życie piękna katastrofa
Świetna książka, napisana rzetelnie i bardzo konkretnie. I z takim z jednej strony realizmem, a z drugim, przekonaniem, że to, co autor ma do przekazania, jest naprawdę wartościowe. Bo jest, bez dwóch zdań. Niebawem napiszę więcej o tej książce, tymczasem mały cytat:

Środek i cel medytacji to tak naprawdę jedno i to samo. Nie próbujemy dotrzeć gdzieś indziej, lecz pracujemy nad tym, by nasza obecność tu, gdzie jesteśmy, była pełna. Nasze ćwiczenia z medytacji mogą z biegiem lat się pogłębić, ale tak naprawdę nie po to ćwiczymy. Nasza podróż do poprawy zdrowia to w rzeczywistości naturalny postęp. Świadomość, zrozumienie oraz zdrowie dojrzewają samodzielnie, jeśli tylko skupiamy uwagę na danej chwili i pamiętamy, że w życiu ważne są tylko chwile.


You Might Also Like

0 komentarze

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe