W poszukiwaniu lustra, które pokazuje prawdziwą mnie

23:36:00


Moim ważniejszym odkryciem (jeszcze za czasów nastoletnich) było, że mogę czuć się ze sobą źle, ale dalej mogę to zmienić, mogę coś zrobić, nad sobą pracować. Może być lepiej. Jeśli włożę w to swój wysiłek, dam sobie dużo czasu... jest duża szansa, że będzie lepiej.

Po tym odkryciu próbowałam siebie zrozumieć na różne sposoby, w różnych stwierdzeniach odnajdując siebie, określając siebie na nowo, mniej lub bardziej zasadnie. I nie zrozumcie mnie źle: nie mam na myśli etykietek. Ani szukania wytłumaczeń, usprawiedliwień. To trochę tak, że jeśli coś się dzieje i da się to jakoś nazwać, to tak, jakby człowiek mógł w końcu odetchnąć. W sensie: ok, wiem co jest grane, albo w takim razie wiem, jak to oswoić, jak sobie z tym poradzić, a jeśli nie wiem, to się dowiem.

Już ja znajdę jakiś sposób, dajcie mi trochę czasu i odrobinę farta

Teraz, kiedy myślę o swoich poszukiwaniach, z jednej strony cieszę się ze swojej dociekliwości i poszukiwania odpowiedzi. Z drugiej strony niektórych prób rozwiązania własnych problemów, wolałabym uniknąć. Choć w sumie, jak mówią: nie popełnia błędów tylko ten, kto nic nie robi. Choć prawdą też jest, że niektóre z decyzji też mnie mocno poobijały, nie da się temu zaprzeczyć.

Nawet nie chcę o tych wszystkich ścieżkach pisać... dość powiedzieć, że moja ciekawość sięgała zawsze w stronę pracy nad sobą, swim podejściem do życia, nigdy w stronę substancji zmieniających świadomość, na szczęście.

Był moment, kiedy ataki paniki i stara znajoma nerwica - dały mi w kość na tyle, że jedynie leki i terapia dały radę to ogarnąć. Co dość zaskakujące, branie leków zmieniło na lepsze również te obszary, po których się tego bynajmniej nie spodziewałam. Jest lepiej, o niebo lepiej. I piszę to po pół roku od odstawienia leków.

Bywają dni naprawdę paskudne, jednak bilans nadal wychodzi na plus.

A ostatnio przeczytałam tekst Blimsien i zaczynam po raz kolejny myśleć, czy lustro "osoba wysoko wrażliwa" to coś, co mówi prawdę o mnie. Jakąś część choćby.

You Might Also Like

3 komentarze

  1. Normalnie jakbym czytała o sobie. Tyle że wciąż jestem na lekach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo Cię rozumiem, przez wiele lat czułam podobnie, teraz znajome "analizy" czasem wracają. Wysoka świadomość i wrażliwość trochę utrudniają życie ale ciągle pozwalają być jakby bardziej :) Ściskam Cię mocno i witaj po latach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, zgadzam się z tym, że jest i trudniej, ale żyje się jakby bardziej właśnie :)
      Miło Cię czytać znów :)

      Usuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe