Notatki Pożeracza Książek cz. 48 czyli KWIETNIOWE CZYTANIE
15:18:00W kwietniu czytało mi się cudnie i trwała passa trafiania na książki, które koniecznie chciałam przeczytać i w końcu się udało. Poza tym zaangażowałam się w wymianę książkową, ale o tym napiszę niebawem więcej - mówiąc krótko, mam co czytać, a w maju chyba rzadkim będę gościem w bliblitekach - czas się zabrać za to, co mam :)
1. Leopold Tyrmand: Zły
Nie tyle przeczytałam w kwietniu, ile w kwietniu skończyłam, bo jak wiadomo, nie jest to ani mało wymagająca ani mała objętościowo lektura.
Niesamowita książka, zwłaszcza, że jej akcja dzieje się na ulicach miasta, w którym mieszkam i nieważne że 60 lat temu.
Na początku ciężko mi się było wczytać, trochę się z nią zmagałam, ale później stwierdziłam, że jest jednak świetnie napisana, wciąga i nie pozwala się oderwać.
2. Wiesława Bancarzewska: Powrót do Nałęczowa
Sam pomysł na fabułę jest dość... ryzykowny. Bohaterka tęskniąc za rodziną przenosi się tak w czasie, jak w przestrzeni, czyli do Nałęczowa w latach trzydziestych. Właściwie nie wiem, co na to powiedzieć, bo przy dość dziwnym pomyśle, realizacja wyszła dość zaskakująco, ale styl pisania autorki wszystko ratował i w efekcie wyszła z tego całkiem przyjemna całość. Na pewno sięgnę po ciąg dalszy.
3. Mirka Jaworska: Syndrom czerwonej hulajnogi
Myślę, że ważny temat i zarazem ważna perspektywa. Młoda mama odkrywa, że jej młodszy syn cierpi na zaburzenia ze spektrum autyzmu. Stara się mu pomóc, razem z mężem organizują życie tak, by jak najbardziej pomóc synowi i zniwelować skutki jego zaburzeń.
A zarazem, po przeczytaniu fragmentu z perspektywy Michała, momentami nie sposób odpędzić myśli, że to jego perspaktywa jest taka sensowna i racjonalna, w porównaniu z nią myślenie "normalnego człowieka" wydaje się być... cokolwiek nieracjonalne.
Poza tym książka dobrze napisana, a to kolejny plus.
4. Theresa Révay: Biała wilczyca
Świetna książka, po prostu. Wciągająca, fajnie się ją czyta.
Momentami zaskakuje wyborami bohaterów, jednak bynajmniej nie wydają się one nie na miejscu, a i niekiedypozytywnie zaskakują pobudkami.
Polecam. Pewnie sięgnę też po ciąg dalszy.
A w maju mam plan skończyć książki, które podczytuję z przerwami i czas się tym zająć:
Terry Pratchett, Jack Cohen: Nauka Świata Dysku I
Stephen T. Chang : Pełny System Samoleczenia, Wewnętrzne ćwiczenia taoistyczne
Howard Schultz: Starbucks. Sztuka wyciągania wniosków z porażek, czyli rewolucyjny przepis Schultza na wielki sukces
1 komentarze
Ja w kwietniu przeczytałam tylko dwie książki, a w maju na razie jedną. Ale właśnie się zabieram za kolejną, która chyba będzie ostatnią na jakiś czas. Muszę poświęcić się w 100 % mojej powieści, bo inaczej jej nie skończę ^-^
OdpowiedzUsuńChwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.