Pada śnieg...
10:57:00A ja desperacko szukam ciepła: w sobie, w swoim najbliższym otoczeniu, w życzliwych rozmowach i w chwilach oderwanych od codziennego zabiegania.
Wieczorem wracam do mieszkania, zapalam światełka i świeczki, robię sobie wielki kubek herbaty - i znajduję czas, by pogadać z ludźmi, którzy są dla mnie ważni.
A czasem jest zwyczajnie źle. Wszelkie plany muszą czekać na swoją realizację, bo z różnych powodów utknęłam, bo ktoś zawalił i mi się za to dostaje a ja nawet nie mogę się obronić, bo ktoś nie pomyślał i opóźnia mi to wszelkie zamierzenia. Myślę sobie: wszystko nie tak - i staram się iść dalej.
Choć czasem te listopadowe zawirowania kończą się płaczem w poduszkę i krótkim snem tuż po powrocie z pracy, rozmowami/pisaniem z ludźmi - by nie pozwolić, by smutek, złość i inne niefajne emocje rozpanoszyły się za bardzo w moim życiu.
A czasem bywa pięknie: kiedy zachwycam się jakimś widokiem, kiedy słyszę coś mega miłego od ludzi, których cenię, kiedy wiem, że moje pragnienie ma szansę się spełnić, że dostanę coś upragnionego.
A mimo tego wszystkiego znajduję w sobie przestrzeń na słowa "nie wiem": co dalej, co wybiorę, jak się zdecyduję postąpić, jaką decyzję podejmę... Można przecież nie wiedzieć.
0 komentarze
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.