O Cmentarzysku Zapomnianych Książek 2011 pisałam tutaj:
http://margerytkowo.blogspot.com/2011/11/cmentarzysko-zapomnianych-ksiazek-2011.html
Namawiana przez moją siostrę i Koszkę, skusiłam się na pójście tam drugi raz, po ponad dwóch miesiącach. I?
Co prawda tym razem było o wiele mniej nowości i "perełek" ale i tak uważam, że warto było tam pójść... Znalazłam sporo ciekawych książek. Tym razem z Koszką wybierałyśmy książki do jednej torby a moja siostra do swojej własnej. Wesoło było bo jeśli chodzi o przytaszczenie całości byłyśmy zdane tylko na siebie, więc... Najpierw wróciłyśmy z Koszką do mieszkania, taszcząc zawartość naszej torby i wzbudzając w ten sposób zainteresowanie (szczególnie, kiedy wlokłyśmy torbę po udeptanym śniegu, żeby chociaż trochę sobie ułatwić zadanie). Po czym wzbudziłyśmy zainteresowanie kotów książkami i wyszłyśmy. Wróciłyśmy na Cmentarzysko, zaskakując tym pana się nim opiekującego. Po czym zgarnęłyśmy moją siostrę i poczłapałyśmy do mieszkania, gdzie nastąpiły podział i prezentacja "łupów":)
Co tym razem sobie wypatrzyłam? Między innymi:
Cny koteczku, migdałeczku,
Jurny kocie, bałamocie,
Pomrugujesz, a nie czujesz,
Że śmierć chyża się zbliża,
A mknie czas, darmoś wlazł,
Mój kocurze, w swoim durze
Na ten płot,
Śmierć jak kot, przyjdzie w lot
I swą kosą, krzywonosą
Cię zahaczy, nie przebaczy,
Ukoi do woli,
Aż się zlękniesz, stękniesz
I pękniesz.
http://margerytkowo.blogspot.com/2011/11/cmentarzysko-zapomnianych-ksiazek-2011.html
Namawiana przez moją siostrę i Koszkę, skusiłam się na pójście tam drugi raz, po ponad dwóch miesiącach. I?
Co prawda tym razem było o wiele mniej nowości i "perełek" ale i tak uważam, że warto było tam pójść... Znalazłam sporo ciekawych książek. Tym razem z Koszką wybierałyśmy książki do jednej torby a moja siostra do swojej własnej. Wesoło było bo jeśli chodzi o przytaszczenie całości byłyśmy zdane tylko na siebie, więc... Najpierw wróciłyśmy z Koszką do mieszkania, taszcząc zawartość naszej torby i wzbudzając w ten sposób zainteresowanie (szczególnie, kiedy wlokłyśmy torbę po udeptanym śniegu, żeby chociaż trochę sobie ułatwić zadanie). Po czym wzbudziłyśmy zainteresowanie kotów książkami i wyszłyśmy. Wróciłyśmy na Cmentarzysko, zaskakując tym pana się nim opiekującego. Po czym zgarnęłyśmy moją siostrę i poczłapałyśmy do mieszkania, gdzie nastąpiły podział i prezentacja "łupów":)
Co tym razem sobie wypatrzyłam? Między innymi:
- M.Maeterlinck: Życie pszczół
- Wilhelm Mach: Agnieszka, córka Kolumba
- R.L. Stevenson: Wyspa skarbów
- Lafacadio Hearn: Opowieści niezwykłe
- Lewis Caroll: Wyprawa na Żmirłacza
- F. Sikorski: Iwa zielona
- Carlos Fuentes: Urodziny
- Wojciech Żukrowski: Córeczka
- Maeve Binchy: Firefly Summer
- Krystyna Boglar: Mgła nad Doliną Wiatrów
- Franciszek Fenikowski: Wlazł kot na płot czyli poezja polska w przekroju.
Cny koteczku, migdałeczku,
Jurny kocie, bałamocie,
Pomrugujesz, a nie czujesz,
Że śmierć chyża się zbliża,
A mknie czas, darmoś wlazł,
Mój kocurze, w swoim durze
Na ten płot,
Śmierć jak kot, przyjdzie w lot
I swą kosą, krzywonosą
Cię zahaczy, nie przebaczy,
Ukoi do woli,
Aż się zlękniesz, stękniesz
I pękniesz.