Lato...
08:50:00Pełnia lata.
Chodzę po ulicach tego miasta, poznaję jego zakamarki, zachwycam się, przystaję. Tu żyję, robię zakupy, tu mieszkam, tu się spotykam z przyjaciółmi, jego ulicami przebiegam każdego dnia, tu pracuję, tu cieszę się życiem, tu tańczę, kocham, tu uśmiecham się do własnych myśli.
A później przychodzi ta myśl, że mogło być zupełnie inaczej. Że Warszawa mogłaby nie być wolna, że szyldy nad sklepami mogłyby nie być polskie, że każdy dzień byłby walką, zmaganiem nie do wyobrażenia.
I myślę o tych młodych ludziach i dzieciach, które wiele, wiele lat temu wierzyły, że ich wysiłek, poświęcenie, coś znaczą. Tych, którzy nie chcieli patrzeć jak jest coraz gorzej.
Nie chcę oceniać. Przede wszystkim dlatego, że aktualne wybory nijak nie będą przystawały do tych, które były podejmowane w 1944. Nie umiem sobie nawet wyobrazić, jakie decyzje bym podjęła, gdyby moje miasto pożerała wojna a każdy mój dzień był walką o przetrwanie i zachowanie tego, co dla mnie ważne.
Dziś o 17ej zawyją syreny przypominając o wybuchu Powstania Warszawskiego....
Chcę pamiętać. Chcę oddać im hołd.
1 komentarze
Życie jest tak niesprawiedliwe. Z jednej strony cieszę się ogromnie, że żyjemy w wolnym kraju, z drugiej - tak strasznie żal mi ludzi, którym wolność nie była dana na tacy - tych, którzy zginęli walcząc o nią.
OdpowiedzUsuńChwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.