Listopadowo

17:28:00


Za oknem deszcz, wiatr, chłód i ciemność, a ja się chowam w ten pierwszy wieczór listopada w ciepłym mieszkaniu, zapalam płomyki świec i...

No właśnie.

Nie, nie spędziłam dzisiejszego dnia na cmentarzu, nie zapaliłam ani jednego znicza. Spędziłam ten dzień w pracy, cóż, tak wyszło. Choć mimo wszystko, pozwoliło mi to trochę uspokoić myśli, bo mimo wszystko był to dość spokojny dzień.

Zaduma dopadła mnie teraz.

Pomyślę więc troszkę o wszystkich tych, za którymi tęsknię i którzy są po Tamtej stronie, wyślę w ich stronę pozytywne myśli i ciepło, gdziekolwiek są - niech im będzie dobrze.

To tak bardzo w temacie książki, którą właśnie skończyłam czytać - Suma naszych dni Isabel Allende. Zupełnie nie mogę wyrzucić z pamięci jej nie-bezpośredniej a jednak ważnej bohaterki, zmarłej córki Isabel, Pauli.

Świadomość, jak wiele można mieć i jak łatwo można to utracić, uświadamia mi jak mocno należy doceniać chwilę obecną i wszystko to, co mam.

You Might Also Like

0 komentarze

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe