Pages

Maju, dziękuję!


Po wariactwach kwietnia i zawirowaniach pierwszej połowy maja, mam w końcu poczucie, że idzie ku dobremu. Nawet o dziwo to, co wydawało się nie do rozplątania i ogólnie katastrofa - w tym momencie może nie jest euforycznym szczęściem, jednak daje pewną nadzieję, że będzie lepiej.

Moja nowa muzyczna miłość (TUTAJ) a ja spędzam leniwą niedzielę sama ze sobą, porządkując wokół siebie, ale i w głowie :)

Za parę dni czeka mnie niewiarygodnie dziwne ale ciekawe spotkanie, jestem zaintrygowana.

A na razie staram się wyluzować, nie myśleć za dużo i nie gdybać.

Nie od dziś wiem, że moja wyobraźnia może napytać mi kłopotów. Nie od dziś wiem, że życie bardziej w fantazjach niż na jawie sprawia, że ciężko wrócić do rzeczywistości. Nie od dziś wiem, że dość mam realnych kłopotów, by dokładać sobie i zwielokratniać je swoimi wyobrażeniami.

A jednak, oczywiście, nie znaczy to, że tego wszystkiego unikam.

Staram się i wychodzi... różnie.




TUTAJ cała playlista Aurory

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.