Zaczęło się zgoła niewinnie. Moja przyjaciółka, patrząc na moją torebkę, która wyglądała trochę, jakby ją obgryzło jakieś małe zwierzątko, powiedziała: a może by tak coś na nią naszyć? Trybiki w mojej głowie zazgrzytały i trybiły tam sobie każdego dnia, aż wyłoniła mi się w głowie pewna wizja i tak oto stopniowo nabierała kształtu, aż nabyłam kilka rzeczy i pewnego wieczoru zaczęłam działać.
Świetnie wybrnęłaś z problemu. Czasem warto "pogłówkować".:)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajnie Ci to wyszło! ^-^
OdpowiedzUsuń