Pages
▼
"A we mnie samym wilki dwa..."
Zaczynam swobodniej oddychać.
Łapać oddech, cieszyć się słońcem. Rezygnować z tego, z czego zrezygnować mogę, by zająć się tym, co w tym momencie ważniejsze. Zaopiekować się sobą.
Trafne to stwierdzenie o "dwóch wilkach", dwóch twarzach tego samego człowieka. I to wcale nie takie ogólnoludzkie, oderwane od rzeczywistości, tylko doświadczone boleśnie na własnej skórze. Czasem wychodzi ze mnie zołza i w chwili niewiary w siebie i swoją własną wartość mówię komuś słowa, których później żałuję i później, zaczerpuję powietrza i mówię: przepraszam...
Oby jak najrzadziej była taka potrzeba.
I cieszę się, że udało mi się "odplątać" w tej jednej sytuacji, przyznać, że nie miałam racji, porozmawiać na spokojnie.
Nigdy nie doprowadzaj do tego, by sytuacja znaczyła dla ciebie więcej, niż relacje.
swobodny oddech to pierwszy krok do spokoju... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :*