Pages

Kocio, książkowo i mroźnie:)

Szukam swojego uśmiechu w przyniesionych dziś do domu książkach. Uśmiecham się przelotnie, bo dostałam miłego esemesa od Królewicza, a na całego uśmiechałam się, kopiąc po uszy w książkach na Cmentarzysku Zapomnianych Książek... No i jak tu się nie uśmiechać, kiedy jednocześnie piszę na 'czacie' z pewnym sympatycznym Królewiczem, piłam pycha herbatę a w pobliżu plątał się pręgowany futrzaczek, dopraszający się o głaskanie i mruczący wniebogłosy?

No i ten rumiankowy napar połączony z olejkiem cynamonowym- naprawdę, taka terapia to całkiem przyjemna jest! :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.