Czy mam wszystko, co powinnam ze sobą mieć? Wygodne buty, wygodne ciuchy i ewentualnie aparat? Plecak? Bilet?
Aaa, zapomniałabym, jeszcze dobry humor i szczypta wiary w siebie. Zaraz poszukam, jedno i drugie powinno być gdzieś w szufladzie. Wiara w siebie... no cóż, trochę sfatygowana, ale ostatecznie coś się udało wykrzesać, niedużo, bo niedużo ale najważniejsze, że jest. Z dobrym humorem większy problem. Szukam, szukam. W biurku, w szufladzie a nawet w szafie. W końcu się znalazł, gdzieś za książkami ukryty. Przyszarzały jakby. Czas go odświeżyć. Wziąć ze sobą, zamknąć drzwi i zbiec lekko po schodach.
Dzisiejszy wieczór jednocześnie trochę mnie przeraża i daje nadzieję, że będzie fajnie. Trzymajcie kciuki:)
A o wieczorze napiszę później:)
Zaintrygowałaś;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia:)))