W pamięci został mi szczególnie pewien wątek... Główna bohaterka decyduje się zamieszkać w górach, zamiast sprzedawać domek należący wcześniej do niej i męża. Poznaje pewnego wdowca i jego córkę Sarę, zakochuje się z wzajemnością. Powoli zdobywa sympatię Sary. W pewnym momencie młoda dziewczyna i czterdziestoletnia kobieta zaczynają sobie okazywać sympatię w dość szczególny sposób. Sara ma niezwykłą pasję: zbiera kamienie nazywane serdecznymi. Serdecznymi, czyli w kształcie serca. Ma ich całą kolekcję, leżą wszędzie w jej pokoju. Roberta na początku nie znajduje takich kamieni, dopiero z czasem jej się to zaczyna udawać. Obdarzają się nawzajem kamieniami w kształcie serca. Szczególnie ta sytuacja, w której Roberta pakuje mały kamyk w coraz większe pudełka i Sara ma później niesamowitą frajdę przy rozpakowywaniu była dla mnie szczególnie fajna :)
To trochę jak powrót do życia... powrót do kochania i radości z tego, że mimo śmierci prawdziwej mamy jest szansa by odnaleźć kogoś, kto chociaż w części będzie w stanie dać to, czego brakuje- zainteresowania, ciepła, pozytywnych uczuć, czasem tylko wsparcia a czasem czułości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.